KMŚ 2017: kapitalny finał! Zenit Kazań z pierwszym tytułem mistrzowskim w historii

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: radość siatkarzy Zenitu Kazań
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: radość siatkarzy Zenitu Kazań

Po bardzo jednostronnych półfinałach i meczu o trzecie miejsce, kibice w Krakowie zobaczyli fenomenalny finał KMŚ. Oba zespoły zaprezentowały świetną siatkówkę, ale ostatecznie to Zenit Kazań został mistrzem świata po wygraniu z Cucine Lube (3:0).

Rosyjski zespół podchodził do spotkania jako faworyt. W półfinale zaprezentował się zdecydowanie lepiej od graczy Lube, którzy w meczu ze Skrą popełnili sporo błędów. Włosi zapewniali jednak, że w finale pokażą się z lepszej strony. Mieli ku temu sposobność, bo tak samo jak Rosjanie, walczyli o pierwszy tytuł klubowych mistrzów świata w historii swojej drużyny.

Siatkarze obu drużyn już w pierwszych akcjach pokazali, że o zwycięstwo będą walczyć do upadłego. Kilka skutecznych ataków na lewym skrzydle od razu zanotował Wilfredo Leon, odpowiadał mu Osmany Juantorena. Pojedynek tych dwóch skrzydłowych nadawał tempa całemu spotkaniu (7:8). Kubańczyk z polskim paszportem miał jednak przewagę nad swoim rywalem. Jaką? Cała hala trzymała za niego kciuki i po każdym zdobytym przez niego punkcie skandowała "Leon, Leon".

To jednak nie deprymowało zespołu z Włoch. Atakowali precyzyjnie i tak samo serwowali. Micah Christenson cały czas starał się urozmaicać swoje rozegrania. Większość jego decyzji była trafna, ale gracze z Kazania grali tak dobrze, że nawet to nie wystarczyło, by zbudować sobie przewagę (16:16).

Żadem z zespołów nie potrafił wypracować sobie prowadzenia również w końcówce. Dopiero po świetnym ataku Cwetana Sokołowa i pomyłce w ofensywie Matthew Andersona Lube miało piłkę setową. Piłkę setową miał w powietrzu Juantorena, ale został zablokowany. To się zemściło. Gracze Zenitu chwilę później ustawili dobry blok i wygrali seta (25:27).

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Rajskie wakacje Usaina Bolta
[color=#000000]

[/color]

Przegrana w pierwszej partii nie zdemotywowała przyjezdnych z Włoch. Zawodnicy Giampaolo Medeiego zawzięcie walczyli o każdą piłkę w drugiej odsłonie. Przy zagrywkach Sokołowa wyszli nawet na prowadzenie (8:5).

Dzięki świetnym obronom Jenii Grebennikova i jeszcze lepszym serwisom Christensona drużyna z Maceraty przejęła kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Po raz pierwszy w tym turnieju, kibice mogli oglądać siatkarzy Zenitu w słabszej dyspozycji. Podopieczni Alekny nie bez przyczyny są jednak mistrzami Rosji. Skupili się i pokazali, że potrafią wyjść z trudnej sytuacji.

Zenit powrócił do dobrej gdy dzięki dwóm elementom z której słyną rosyjskie zespoły: szczelnym blokom i mocnej zagrywce. Dodatkowo, na kontrach świetnie grał Anderson. W rezultacie sytuacja szybko się odwróciła i to gracze ze Sbornej objęli prowadzenie, a po ataku Leona pewnie wygrali drugą odsłonę (22:25).

Ten kto się spodziewał, że przy takim obrocie sytuacji Lube odpuści w trzecim secie, mógł czuć się zawiedziony. Klub z Italii zaczął kolejną partię od skutecznych uderzeń ze skrzydeł (8:6).

Mistrz Rosji odpowiedział stawiając na bardziej agresywny blok i obijanie rąk rywali w ataku. Zmiana taktyki od razu przyniosła rezultat (15:16). Po drugiej przerwie technicznej Włosi zaczęli słabnąć. Popełnili dwa proste błędy własne i pozwolili rywalom odskoczyć na cztery punkty.

Gracze z Maceraty jeszcze zdołali zmniejszyć dystans do przeciwników, ale nie doprowadzili do remisu. Nie mogli wygrać, skoro nie potrafili zatrzymać Leona na siatce. W ostatniej akcji mocno zaserwował Michajłow, zawodnicy z Italii źle przyjęli piłkę, ale Juantorena zdołał ją zaatakować. Na ich nieszczęście, w aut (22:25). Tym samym Zenit Kazań stał się klubowym mistrzem świata. Tytuł wywalczył bez straty seta w całym turnieju.

Cucine Lube Civitanova - Zenit Kazań 0:3 (25:27, 22:25, 22:25)

Cucine Lube: Sokołow, Christenson, Candellaro, Cester, Juantorena, Kovar, Grebennikov (libero) oraz Marchisio (libero), Stanković, Sander, Żukowski.

Zenit: Anderson, Michajłow, Wolwicz, Gutsaljuk, Leon, Butko, Wierbow (libero) oraz Krotkow (libero), Aleksiejew, Samoljenko.

Komentarze (13)
grolo
18.12.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wyjątkowo niezręcznie napisany artykuł. Masa błędów stylistycznych (i logicznych!) sprawia wrażenie, że autorka nie zna dobrze języka polskiego... o siatkówce nie wspominając.
- "dzięki dwóm
Czytaj całość
Maksymilian Grzegorczyk
18.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyzby stracony duch w narodzie? 
marcela.maz
18.12.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kawał galaktycznej siatkówki. Zenit to niesamowicie zbilansowana drużyna, maszynka do wygrywania. Cieszy mnie ich zwycięstwo, pewnie ze względu na Leona. Leon pokazał na co go stać, zasłużył na Czytaj całość
avatar
VikingEpica
17.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Pieniądze wygrywają. Dopóki u nas ich nie będzie możemy sobie pomarzyć o złocie. 
avatar
nowa
17.12.2017
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Mecz godny finału, Zenit bez straty seta ale Lube należał się chociaż jeden!!!