Cuprum Lubin lepsze w "sąsiedzkim" starciu. GKS przeżywa trudny moment

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Piotr Gruszka
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Piotr Gruszka

Katowicki GKS chciał odbudować się po kiepskim okresie ligowym, ale musiał uznać wyższość Cuprum Lubin i tym samym poniósł szóstą porażkę z rzędu. - Tracimy swój rytm - ocenił Piotr Gruszka, trener ekipy z Górnego Śląska.

- Weszliśmy dobrze w mecz i wygraliśmy pierwszego seta, ale niestety w kolejnych czegoś brakowało. Może większej mobilizacji? Chcemy w końcu odnieść zwycięstwo i nie będzie to łatwe zadanie, ale mam nadzieję, że zdobędziemy jakiekolwiek punkty w kolejnym spotkaniu - stwierdził zasmucony Karol Butryn. Atakujący GKS-u Katowice zdobył przeciwko Cuprum Lubin aż 26 punktów przy 56-procentowej skuteczności, ale mimo to jego drużyna nie ugrała z Miedziowymi nawet punktu.

Gospodarze niedzielnego spotkania w Hali MOSiR Szopienice statystycznie byli lepsi od swoich rywali w każdym elemencie, ale to żadne pocieszenie, bo stać ich było tylko na jednego wygranego seta. Szósta porażka z rzędu w PlusLidze i dalsze spadanie w tabeli stało się przykrym faktem. Pozostało diagnozowanie problemów i szykowanie się na wyjazdowy bój z Indykpolem AZS Olsztyn.

- Nie jest to łatwy moment, zarówno dla klubu jak i dla mnie, ale i z takimi trzeba się zderzać. Będę walczył o ten zespół, bo chłopaki mają potencjał, tylko muszą uwierzyć w jakość całej grupy. W trudnych chwilach jedynym wyjściem jest to, by czuć wsparcie kolegi z boku. A my to zagubiliśmy i ciężko grać z kimkolwiek w takiej sytuacji. To był nasz mecz na przełamanie, ale jednak doszło do kolejnej porażki mimo tego, że mieliśmy swoje szanse. Tracimy swój rytm, a kiedy już go mamy, nie potrafimy go utrzymać przez cały czas gry. Można coś mówić o meczu, gdy bije się o punkty, a nie oddaje się je seriami - ocenił niekryjący swoich emocji Piotr Gruszka.

Lubinianie także nie są wolni od zmartwień i bolączek, tym bardziej radował ich komplet punktów na terenie GieKSy. - Jesteśmy bezpośrednimi sąsiadami w tabeli, dlatego ten mecz był o przysłowiowe sześć punktów. Cieszymy się z wygranej tym bardziej, że w poprzednim sezonie graliśmy z GKS-em trudne, pięciosetowe spotkania. Zaczęliśmy pierwszego seta od wyraźnego prowadzenia, ale potem złapaliśmy zastój i od wyniku 16:16 nie było właściwie co zbierać. Tym bardziej cieszą nas kolejne trzy wygrane sety, bo mamy w tym sezonie problem z podniesieniem się po wysoko przegranej partii i odbudowaniu się w trakcie trwania meczu - stwierdził w rozmowie z klubową telewizją GKS-u Katowice Piotr Hain, zdobywca 7 punktów w całym spotkaniu.

ZOBACZ WIDEO: Morderczy wyczyn reprezentanta Polski. "To było moje życiowe zwycięstwo"

Komentarze (0)