Szalony mecz w Pile: Enea PTPS z rekordem sezonu, kontuzja reprezentantki Polski

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Enea PTPS-u Piła
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Enea PTPS-u Piła

Enea PTPS Piła wygrała jednego z setów z BKS-em Profi Credit Bielsko-Biała do sześciu, co jest rekordem tego sezonu. Słaba postawa gości to m.in. efekt kontuzji dwóch rozgrywających, w tym jednej na niedługo przed meczem.

Przed meczem szanse zdawały się być wyrównane. Obie ekipy zgromadziły na swoim koncie tyle samo punktów i w ostatnim czasie spisywały się na tyle dobrze, że ciężko było wskazać faworyta.

Do Piły w ogóle nie pojechała Julia Nowicka, która narzekała na problemy z mięśniami brzucha, w związku z czym BKS Profi Credit Bielsko-Biała dysponował tylko jedną rozgrywającą. Pech jednak dał o sobie znać, podczas rozruchu skręcenia nogi doznała Marlena Pleśnierowicz, zawodniczka, która w ostatnim sezonie reprezentacyjnym była drugą siatkarką na swojej pozycji (po Joannie Wołosz).

Trener Tore Aleksandersen na kilka godzin przed meczem miał więc spory problem. Ostatecznie zdecydował się na wariant z dwiema środkowymi (duet Kornelia Moskwa - Martyna Świrad), które będąc pod siatką rozgrywały. - Katarzyna Konieczna i Olivia Różański rozpoczęły mecz po przekątnej. W meczu nie wystąpiła Nia Grant (w ostatnich meczach wyróżniająca się zawodniczka BKS-u - przyp. red.), która jest Amerykanką, a jej technika odbicia palcami nie jest na tyle dobra, by mogła sprawdzić się w roli rozgrywającej - tłumaczył Kamil Kwieciński, scout Enea PTPS-u Piła.

Choć wydawać by się mogło, że brak rozgrywających będzie ułatwieniem dla gospodyń, sztab nie do końca wiedział, czego może się spodziewać. - Po tym, jak okazało się, że obie rozgrywające BKS-u nie zagrają, byliśmy postawieni w roli faworyta. Na pewno było to trudne spotkanie dla dziewczyn, przede wszystkim pod względem psychicznym - wyjaśnił statystyk. - W dwóch pierwszych odsłonach byliśmy pod presją, przez co nasza gra falowała. W trzecim secie zdominowaliśmy już wydarzenia na boisku, mieliśmy dwie długie serie - zakończył.

Ostatnia partia zakończyła się zwycięstwem pilanek do sześciu. To najwyżej wygrany set w tym sezonie, a wygrana mogła być jeszcze bardziej okazała, gdyby nie trzy punkty wywalczone przez BKS w końcówce. Nie jest to jednak rekord ligi. M. in. w sezonie 2010/2011 Atom Trefl Sopot oddał tylko pięć punktów AZS-owi Białystok.

ZOBACZ WIDEO: Znakomity rok dla polskiej lekkoatletyki. "To wynik bez precedensu"

Komentarze (0)