Przygotowania do świąt oraz fatalna pogoda nie zniechęciły kibiców do tego, by zgromadzić się w rzeszowskim Podpromiu i pooglądać siatkarskie widowisko. Faworytem w sobotnim starciu była Asseco Resovia, która liczyła na przełamanie złej domowej serii.
Początek spotkania nie przyniósł zbyt wielu emocji. Ciekawie zrobiło się dopiero, gdy w pole serwisowe powędrował Dominik Depowski. Jego kąśliwe zagrywki sprawiły sporo problemów będzinianom, co przełożyło się na kilka nieudanych akcji (9:5). Przyjezdnych serwisem postraszył również Bartłomiej Lemański, umieszczając piłkę bezpośrednio w boisku (11:6). Gdy wydawało się, że ekipa Andrzeja Kowala złapała swój rytm, skuteczna gra na siatce gości pozwoliła im zbliżyć się na trzy "oczka" (15:12). Riposta gospodarzy była natychmiastowa. Chociaż w ofensywie dwoił się i troił Rafael Araujo, to nie był on w stanie zatrzymać rozpędzających się przeciwników, którzy w końcówce seta znów zaskoczyli piorunującą zagrywką.
Siatkarze z Rzeszowa, będący jeszcze na fali poprzedniej odsłony, mocno otworzyli zmagania kolejnej partii. Podopieczni Andrzeja Kowala od początku bombardowali rywali zza linii 9. metra. As serwisowy Depowskiego zmusił szkoleniowca z Będzina do reakcji (9:4). Krótka przerwa pobudziła do gry przyjezdnych, którzy szybko zmniejszyli dystans do jednego "oczka" (10:9). Inicjatywa wciąż znajdywała się jednak w rękach rzeszowian, którzy za sprawą piorunujących ciosów Jakuba Jarosza oraz Aleksandra Śliwki powoli zwiększali przewagę nad przeciwnikiem. W decydującej fazie seta, swoją zagrywką postraszył Jakub Peszko (23:21). Nie powstrzymało to jednak rozpędzonego zespołu znad Wisłoka, który triumfował do 21.
Po dziesięciominutowej przerwie, będzinianie rozpoczęli partię z nowym animuszem i po skutecznym bloku na Jaroszu, prowadzili trzema "oczkami" (6:3). Gospodarze znaleźli jednak receptę na zatrzymanie rywali. Po raz kolejny wzmocnili swoją zagrywkę, która pomogła im nie tylko zniwelować straty, ale i przegonić rywala (12:11). Na boisku trwała wyrównana walka, a prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Końcówka seta należała jednak do gospodarzy, którzy ustawiając szczelny blok oraz strasząc rywala zza linii 9. metra, pewnie ruszyli po zwycięstwo.
Asseco Resovia Rzeszów - MKS Będzin 3:0 (25:16, 25:21, 25:20)
Asseco Resovia: Tichacek, Lemański, Depowski, Jarosz, Śliwka, Możdżonek, Masłowski (libero) oraz Dryja, Schoeps,
MKS: Waliński, Kozub, Kowalski, Klobucar, Grzechnik, Araujo, Potera (libero) oraz Jordanow, Peszko, Seif
MVP: Jakub Jarosz (Asseco Resovia Rzeszów)
ZOBACZ WIDEO Wilfredo Leon już chce mówić po polsku. "Wywiadem w naszym języku zaskoczył wszystkich"
[color=#000000]
[/color]