Gorzki powrót Dejana Vincicia na parkiet. "Mieliśmy realne szanse na zwycięstwo"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Dejan Vincić
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Dejan Vincić

Mimo iż Dejan Vincić dał dobrą zmianę w meczu z ONICO Warszawa, to nie uchroniło to jego drużyny, Cerradu Czarnych Radom, od porażki 1:3. - Nie jest łatwo przegrywać w takich okolicznościach - powiedział rozgrywający, powracający po kontuzji.

W tym artykule dowiesz się o:

W swoim ostatnim meczu w 2017 roku Cerrad Czarni Radom przegrali na wyjeździe z ONICO Warszawa 1:3. Trzeba jednak przyznać, że poza premierową, gładko przegraną odsłoną, w trzech kolejnych mieli szanse na zgarnięcie nawet kompletu punktów. W drugim secie ponieśli bowiem porażkę po walce na przewagi 29:31. Trzecią partię wygrali 28:26, zaś w czwartej zagrywka gospodarzy dwukrotnie "zatańczyła" na taśmie, ostatecznie przechodząc na stronę gości, co znacznie utrudniło im wyprowadzenie regularnych akcji.

- Nigdy nie jest łatwo, zwłaszcza gdy przegrywasz w takich okolicznościach, jak my w Warszawie. Byliśmy blisko rywala właściwie w każdym z setów, mieliśmy duże szanse do ostatnich akcji, ale nasza koncentracja nie była na odpowiednim poziomie w kluczowych momentach. Musimy się nastawić, że nikt nam nic nie da za darmo. Trzeba walczyć - podkreślił Dejan Vincić.

Dla rozgrywającego był to pierwszy mecz w tak dużym wymiarze od początku bieżącego sezonu PlusLigi. W początkowych spotkaniach pojawiał się na parkiecie jedynie na krótkie, zadaniowe zmiany, a później, przez kilkanaście tygodni, leczył kontuzję nogi. - Przerwa spowodowana urazem była długa, nie było mnie na parkiecie niemalże trzy miesiące - zaznaczył Słoweniec. - To był mój pierwszy mecz po absencji, od razu w tak pięknej hali i przy fajnej atmosferze na trybunach. Jestem bardzo zadowolony z tego, że wróciłem i mogę pomóc drużynie. Wciąż nie jestem w stuprocentowej formie, ale to normalne po tak długiej przerwie. Muszę pracować nad odzyskaniem pełnej dyspozycji. Bez odpowiedniego treningu nie będzie to możliwe - kontynuował.

Vincić pojawił się na parkiecie Hali Torwar w drugim secie, zmieniając Kamila Droszyńskiego. Został na boisku już do końca, zdobywając łącznie cztery punkty, wszystkie dzięki zagraniom w ofensywie.

On i koledzy nie mogą liczyć na taryfę ulgową u Roberta Prygla. - W niedzielę mamy wolne, ale w poniedziałek wracamy już do treningów. Nie mamy czasu na odpoczynek. Podczas spotkania było widać, nad czym musimy popracować. Nie możemy myśleć o relaksie, tylko trzeba sumiennie i mądrze trenować - powiedział Vincić.

- Myślę, że ta drużyna ma bardzo duży potencjał. Powinniśmy zagrać w play-offach, to jest moje zdanie na temat naszych możliwości. Mamy wielu bardzo utalentowanych zawodników w składzie, dobrego trenera i sztab szkoleniowy. Mam nadzieję, że w rundzie rewanżowej pokażemy pełnię naszych możliwości i wszystko, na co nas stać - zakończył rozgrywający. Czarni zajmują obecnie jedenaste miejsce w tabeli z dorobkiem osiemnastu punktów i bilansem 6-9.

ZOBACZ WIDEO Gruszka siatkarskim Nawałką? "To najlepszy z polskich kandydatów na selekcjonera"

Komentarze (0)