Dafi Społem - Asseco Resovia: sensacja otwiera 2018 rok. Rzeszowianie ograni przez kielczan!

WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów

Siatkarze Dafi Społem wzięli sobie do siebie powiedzenie "nowy rok, nowy ja". Okupujący dół tabeli kielczanie, w noworocznej kolejce PlusLigi ograli faworyzowaną Asseco Resovię Rzeszów 3:1. Bohaterem meczu został okrzyknięty Przemysław Stępień.

Mało kto spodziewał się takiej sensacji już w pierwszej noworocznej kolejce PlusLigi. Choć faworyzowana Asseco Resovia do Kielc przyjechała z nadzieją powtórzenia wyniku z pierwszego spotkania obu drużyn w tym sezonie (3:0 dla Pasów), ekipa  zaliczyła falstart. Przesłankami niespodzianki były już pierwsze akcje meczu.

Po mocnych serwisach Dawida Dryji otwierających pierwszego seta (3:0), przyjezdni zaczęli pogrążać się błędami własnymi co skutecznie wykorzystywali kielczanie (7:4). Od samego początku dobry rytm ofensywie gospodarzy narzucał Przemysław Stępień, z kolei zagrywką popisywał się Aleksiej Nalobin, a kielecki atak trzymał w ryzach Jakub Wachnik. Wspomniany 24-latek był liderem drużyny ze świętokrzyskiego i to głównie za jego sprawą Dafi Społem przodowało niemal przez całą partię.

Dopiero chwilę przed wejściem seta w decydującą fazę rzeszowianie wyrównali wynik (18:18), a po pojedynczym bloku Dryji na Tomislavie Dokiciu i ataku Thibault Rossard wyszli na prowadzenie (24:22). Pasy swojej okazji na skończenie partii nie wykorzystały, a po serii bloków set skończył się na przewagi, ale dla gospodarzy (30:28).

Niepowodzenie w partii inauguracyjnej nie skłoniło Asseco Resovii do zmian. Drugiego seta otworzyła tym samym składem i choć początkowo prowadziła (8:4), nie przełamała grających bez presji kielczan. Po chwili siatkarze Dariusza Daszkiewicza doprowadzili do remisu (8:8), a w efekcie bardzo dobrej gry duetu środkowych Aleksieja Nalobina i Maksima Morozowa wyszli na trzypunktowe prowadzenie (13:10). Dopiero gdy na boisku po stronie Pasów zameldował się Michał KędzierskiMarcin Możdżonek i Jakub Jarosz rzeszowianie zdobyli 6 punktów w serii (16:14) i zaczęli stawiać się gospodarzom. Jednak ich zapał trwał tylko chwilę, bowiem ekipa znad Wisłoka będąc całkowicie pozbawiona ataku po raz kolejny nie zdołała odeprzeć naporu kielczan. Znów gra toczona była na przewagi, a lepsi okazali się gospodarze (29:27).

ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: piękny gol Lingarda, wymęczona wygrana Manchesteru United. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Dłuższa 10-minutowa przerwa nie zmieniła obrazu gry obu drużyn. Nadal gra obu zespołów falowała co było widać na tablicy wyników. Potwierdzeniem tego była sytuacja gdy Jakub Jarosz zameldował się na linii 9. metra i ustanowił czteropunktowe prowadzenie Asseco Resovii (17:13), tylko po to aby chwilę później Pasy je straciły. Znamienna okazała się postawa Tomislava Dokicia, który swoimi mocnymi zbiciami sprawił, że kielczanie ponownie złapali kontakt z przeciwnikiem (17:18). Jednak tym razem na wyrównaniu się zakończyło, gdyż Pasy wytrzymały końcówkę psychicznie i nie dały się przełamać. Po raz pierwszy w meczu rzeszowianie wykorzystali swoją piłkę setową, a mianowicie Marcin Możdżonek asem serwisowym (25:20).

Wygrana trzeciej partii nie przełożyła się na dyspozycję w kolejnej. Początek czwartego seta znów należał do kielczan, którzy doskonale czytali Lukasa Tichacka i Michała Kędzierskiego (4:1, 11:8). Trener Kowal próbował interweniować rotując składem, jednak jego zmiany nie pomogły. W czwartym secie mocno w ofensywie uruchomiony został Maciej Pawliński (16:11), który nie był wcześniej widoczny. To jedynie pogrążyło Pasy, które w ciemno skakały do ataków Wachnika. Po tym jak Dafi Społem osiągnęło pięciopunktowe prowadzenie (20:15) Asseco Resovia nie została dopuszczona do głosu. Kielczanie pewnie wygrali do 21 sprawiając tym samym nie lada sensację.

W kolejny weekend podczas następnej serii spotkań o krajowe mistrzostwo Dafi Społem zagra z Indykpolem AZS-em Olsztyn, natomiast Asseco Resovia z BBTS-em Bielsko-Biała. Wcześniej w środę rzeszowianie stoczą bój z PGE Skrą Bełchatów o udział w Final Four Pucharu Polski.

16. kolejka PlusLiga:

Dafi Społem Kielce - Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (30:28, 29:27, 20:25, 25:21)

Dafi Społem: Dokić, Morozau, Stępień, Pawliński, Nalobin, Wachnik, Czunkiewicz (libero) oraz Superlak, Adamski, Łapszyński

Asseco Resovia: Tichacek, Dryja, Śliwka, Rossard, Schoeps, Lemański, Masłowski (libero) oraz Możdżonek, Jarosz, Depowski, Krastins.

MVP: Przemysław Stępień (Dafi Społem Kielce)

Komentarze (25)
avatar
gonzo22
9.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Resovia ma słabych atakujących. Schoeps kilka lat temu owszem dobry technik długo wisiał w powietrzu, nie walił mocno ale z pomyślunkiem. Ale teraz to już nie ta motoryka. Zresztą w Rosji juz d Czytaj całość
avatar
Matusz Puszka
7.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
ja dla mnie "gwiazdorstwo" pokazało swoją twarz!
W życiu nie wolno wolno oceniać ludzi po wyglądzie a w sporcie po miejscu w tabeli.
Brawa dla Kielc- nie przegrali meczu w szatni, nie uklękli p
Czytaj całość
sd1952
7.01.2018
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
To jest efekt pracy dwóch nieudaczników tego od młota w kużni i tego od opon. Dobrali sobie starym zwyczajem zgrane karty typu Jarosz Scheps Tichaczek którzy się cieszą z gry jak fuksem uda im Czytaj całość
avatar
Czesław Nalepa
7.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
zlepek słabeuszy bez chemii , grają chyba za karę. Ciekawe ile pan Góral jeszcze wytrzyma patrząc jak marnują jego pieniądze. 
avatar
jotwu
7.01.2018
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Tam gdzie gra Jarosz dzieje się żle.To taki drugi Bartman.Wali na oślep,a w dodatku przy jego wzroście to i walenie jest kiepskie.Ten drugi atakujący też nie mniejsza porażka.I w dodatku jest k Czytaj całość