- W tym roku najgorzej grało się nam z Kędzierzynem. Mamy szczęście, że ZAKSA odpadła w półfinale - mówi w rozmowie z gazetą Nowiny Stephane Antiga, który nie ukrywa, że Skrze z Resovią gra się po prostu dobrze. - Jej styl gry odpowiada nam - zaznacza.
Francuz, tak jak jego koledzy z drużyny ma nadzieję, że finałowa rywalizacja zakończy się już w piątek, w trzecim spotkaniu. Inny scenariusz możliwy byłby tylko jeśli Resovia zagrałaby fantastyczne spotkanie, a Skra bardzo słaby mecz. - Jeżeli Skra gra tak, jak w piątek i sobotę, to po prostu wygrywa. Może dla kibiców byłoby fajniej, gdyby dekoracja odbyła się w Bełchatowie, ale dla zawodników raczej nie… - podkreśla.
Antiga zapewnia, że nie boi się gry w wypełnionej po brzegi hali na Podpromiu. - To nie jest strach, to jest coś pięknego grać przed tyloma tysiącami ludzi zafascynowanymi siatkówką. Myślę, że mecz w Rzeszowie będzie wspaniałym widowiskiem. Dla mnie jednak najważniejsza jest radość gry w siatkówkę, choć tym razem doping będzie dla przeciwnika - mówi.