Pasmo trzech porażek to najdłuższe Espadonu Szczecin w bieżącym sezonie. Drużyna Michała Gogola przegrała kolejno z Asseco Resovią Rzeszów, Indykpolem AZS Olsztyn oraz Cuprum Lubin. Przez ostatnie dwa miesiące szczecinianie zdobyli tylko 25 procent możliwych punktów i zlecieli z podium do dolnej połowy tabeli PlusLigi.
- W ostatnim meczu z Cuprum przynajmniej zaczęliśmy walczyć i wygraliśmy seta. Można było po nim wyciągnąć kilka pozytywnych wniosków, ale wciąż nie graliśmy na poziomie, do jakiego przyzwyczailiśmy kibiców - wspomina Marcin Jaskuła, libero Espadonu. - Ostatnie porażki trochę siedzą w głowach. Musimy o nich zapomnieć i skupić się wyłącznie na następnym meczu.
Na przygotowanie się do konfrontacji z Cerradem Czarnymi Radom szczecinianie mieli tydzień. - Skupiliśmy się na pierwszej akcji. Ostatnio mieliśmy niskie procenty w tym elemencie - opowiada Adrian Mihułka, libero Espadonu. - Nie da się też ukryć, że zgubiliśmy naszą zagrywkę. Często psuliśmy, rzadko punktowaliśmy. W pierwszym secie z Cuprum popełniliśmy dziewięć błędów w zagrywce, a przegraliśmy partię dwoma punktami. Byliśmy lepsi we wszystkich pozostałych elementach, a i tak nie wygraliśmy. Staraliśmy się w ostatnich dniach poprawić w polu serwisowym.
Espadon jest na 9. lokacie w PlusLidze. W razie porażki z radomianami może spaść o kolejne trzy miejsca. Jednym z chętnych na wyprzedzenie klubu z Pomorza Zachodniego są właśnie Cerrad Czarni.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Kadziewicz wskazuje selekcjonera. "Ten kandydat przoduje w wyścigu"
- Na pewno przyjadą do nas z nadzieją na zwycięstwo. Nie ma co liczyć, że położą się przed nami i łatwo przełamiemy się. Z drugiej strony jestem przekonany, że ponownie rozpiszemy sobie dobrze tego przeciwnika i tak samo jak w październiku pokonamy go. Do składu radomian wrócił właśnie pierwszy rozgrywający Dejan Vincić, więc są jeszcze groźniejsi - wskazuje Jaskuła.
- Poprzedni mecz z radomianami wygraliśmy i rozpoczęliśmy dobry dla nas okres. Fajnie, gdyby historia powtórzyła się w rewanżu. Chcemy znów seryjnie punktować - dodaje Mihułka. - Trzeba się nastawić na trudną przeprawę. Przeciwnik chce się odegrać za porażkę we własnej hali. To my jednak tym razem zagramy u siebie i mieliśmy sporo czasu na przygotowanie się do tego meczu.
"Przełamanie" to najczęściej powtarzane słowo w obozie Espadonu. - Chcemy to w końcu zrobić, odnieść upragnione zwycięstwo i zwiększyć liczbę punktów w tabeli. Po wygranej przyjdzie czas na rozpoczęcie kolejnej dobrej serii, ale najpierw trzeba postawić ten pierwszy krok - podsumowuje Jaskuła.
Mecz w Szczecinie rozpocznie się w piątek o godzinie 18.