Trudno wskazać faworyta w tym pojedynku. Oba zespoły mają swoje atuty, ale też i mankamenty. Trochę większe obycie na arenie międzynarodowej, a więc i walki z wymagającymi przeciwnikami jest po stronie Jastrzębskiego Węgla. Może to okazać się jednak złudne. Przecież ZAKSA również stoczyła wiele trudnych pojedynków, często pięciosetowych. Pamiętamy choćby zwycięskie gry ze Skrą, czy J.W. Construction Warszawa.
Bardzo istotną może być aktualna dyspozycja, szczególnie fizyczna. I tu przewagę ma Jastrzębski Węgiel, którego wszyscy zawodnicy są w pełni sił. Niestety w ZAKSIE kontuzja wyeliminowała Terence'a Martina, a i Jakub Novotny nie jest całkiem zdrowy. Jeżeli Dominik Witczak zagra tak jak w meczu z Resovią, możemy być świadkami pięknych pojedynków - niewykluczone,że nawet pięciu.
Ale kędzierzynianie mają też swoje atuty. Należą do nich: nieposkromiona chęć zdobycia medalu oraz ogromny apetyt na sukces w sezonie, w którym zaprezentowali się tak rewelacyjnie. Poza tym stanowią chyba większy monolit, aniżeli team z Jastrzębia. Nie wolno zapominać o trenerze. Krzysztof Stelmach potrafi, jak mało który szkoleniowiec, wczuć się w rolę zawodnika i znaleźć właściwą podpowiedź, co robić. To jest niewątpliwy plus jego drużyny.
Jastrzębianie z kolei mają wreszcie ustabilizowany skład. Korzystają z dublerów. Nie należy ich nazywać rezerwowymi, bo jak się okazało wcale nie są gorsi. Przykład Igora Yudina i Grzegorza Łomacza jest tu wymowny. Zespół ma spory potencjał. Niestety, nie potrafi go zawsze wykorzystać. Ma jednak jeszcze jeden atut w postaci dwóch zwycięstw w fazie zasadniczej. Tylko im się to udało.
Jedno jest pewne - emocji nie zabraknie. O sukcesie, bądź niepowodzeniu mogą zdecydować niuanse - dyspozycja dnia, mniej popełnionych błędów, trochę szczęścia. Powinny to być spektakle bardzo atrakcyjne dla kibiców i znawców siatkówki. Mogą stać się rzeczywistym poligonem dla strategii trenerskich oraz wykładnią umiejętności i charakterów poszczególnych zawodników. Kibice oczekują na te mecze z nie mniejszym zainteresowaniem, niż na walkę o złoty medal.