KSZO Ostrowiec Św. - Impel Wrocław: miłe złego początki. Gospodynie bez punktów

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Impela Wrocław
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Impela Wrocław

Siatkarki KSZO Ostrowiec Św. przegrały bardzo ważny mecz z wrocławskim Impelem, urywając rywalkom tylko jednego seta. Była to trzecia porażka z rzędu gospodyń.

Po nerwowym początku z obu stron, minimalnie nad rywalkami zaczął dominować ostrowiecki KSZO. Kiedy na tablicy wyników było 12:8, trener gości poprosił o przerwę, jednak dobrze spisująca się na zagrywce Magdalena Soter ani myślała się zatrzymać. Podopieczne trenera Adama Grabowskiego zaczęły dyktować warunki na boisku (12:9, 17:10). Rozpędzone ostrowczanki pewnie zmierzały po zwycięstwo w pierwszej partii (21:14). Kropkę nad "i" postawiła skutecznym blokiem Magdalena Gryka i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski pewnie wygrał 25:16.

Druga partia do pewnego momentu również była dość wyrównana (6:6), jednak pomarańczowo-czarne zaczęły popełniać błędy, a Impel Wrocław bez skrupułów starał się to wykorzystać. Wrocławianki na dobre zaczęły się rozkręcać i przy stanie 13:19 trener gospodyń poprosił o drugi już czas dla zespołu. Niewiele to jednak pomogło, a przewaga Impelu była na tyle duża, że mimo ambitnej pogoni gospodyń, to ekipa przyjezdna wygrała drugiego seta po skutecznym ataku Anny Łozowskiej do 18 i wyrównała stan meczu na 1:1.

Zdecydowanie lepiej w trzecią partię weszły gospodynie, które po kilku składnych akcjach prowadziły 5:2. Ostrowczanki mozolnie budowały przewagę nad ekipą z Wrocławia (10:7), jednak liczba błędów z obu stron sprawiała, że nie był to mecz miły dla oka. W połowie seta gra bardzo się wyrównała i zapowiadało to emocje do końca partii (13:13). Zespół gości wypracował sobie kilka punktów przewagi i patrząc na grę trudno było się spodziewać, że pomarańczowo-czarne zdołają odwrócić losy seta (19:21, 20:23). Trzecią odsłonę skutecznym obiciem bloku zakończyła Tamara Gałucha i Impel zwyciężył do 20 i objął prowadzenie w spotkaniu 2:1.

W czwartego seta fatalnie weszły gospodynie (0:3), które grały praktycznie bez bloku, a pozostałe elementy też pozostawiały wiele do życzenia. Zdecydowanie nie był to dzień ekipy KSZO. Przy stanie 3:7 trener Grabowski poprosił o czas. Wprawdzie ostrowczanki zaczęły gonić wynik, ale gra nie napawała optymizmem (9:10). Ciężar gry w najważniejszych momentach brała na siebie Koleta Łyszkiewicz, a mozolna pogoń za wynikiem dała w końcu KSZO dwa oczka przewagi (17:15). Impel jednak czując możliwość zdobycia pełnej puli dwoił się i troił, by doprowadzić do wyrównania (17:17). Niesamowita końcówka (24:24)z obu stron i ostatecznie czwarty set padł łupem Impelu po ataku Łozowskiej do 24. Tym samym wrocławianki wyjechały z hutniczego miasta z kompletem punktów.

KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - Impel Wrocław 1:3 (25:16, 18:25, 20:25, 24:26)

KSZO: Gryka, Miros, Soter, Stroiwąs, Skrzypkowska, Łyszkiewicz, Pawlukowska (libero) oraz Markiewicz (l), Szałankiewicz, Biedziak, Wojtowicz.

Impel: Wołodko, Gałucha, Łozowska, Gierak, Murek, Chojnacka, Stenzel (libero) oraz Nichol, Trojan.

MVP: Iga Chojnacka (Impel).

ZOBACZ WIDEO Prezes PZPS: Vital Heynen został wybrany znaczącą większością głosów

Komentarze (2)
leonidaswro
18.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wrocław jest polski dłużej niż żyjesz w tej zapyziałej "centralnej Polsce". Ale jeśli "breslauerki" są beznadziejne, to gdzie są twoje "ostrowieckie panny"? 
avatar
fakiewicz
17.02.2018
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Ciężko zrozumieć.... jak ostrowieckie 'panny' mogły przerżnąć z beznadziejnymi bresleuerkami... wstyd na całą Europę........ Grabowski... otrząśnij się !!!!!!!!!!!!!!!!!!!