Wrocławianki chyba już do końca fazy zasadniczej będą musiały w każdym meczu szukać punktów. Między ósmą pozycją w tabeli LSK a jedenastą, grożącą walką o uniknięcie baraży są zaledwie dwa oczka różnicy. Przed tym spotkaniem Impelki znajdowały się na dziesiątym miejscu, a rzeszowianki na trzecim. Te drugie jednak liczyły na przełamanie po dwóch klęskach w Łodzi - pucharowej z ŁKS-em Commercecon i ligowej z Grot Budowlanymi.
Przez długi czas w premierowej odsłonie obie ekipy nie pozwalały oddalić się na wiele punktów. Przyjezdne w ataku prowadziła Adela Helić, zaś jej koleżanki spisywały się w kratkę, co widać było szczególnie w końcówce partii. Po drugiej stronie siatki prym wiodły Natalia Murek oraz Tamara Gałucha, ale musiały uważać na blok rywalek. Ten sprawił, że na moment ekipa z Podkarpacia mogła na nowo uwierzyć w wygraną, bo zaczął funkcjonować w ostatnim momencie i pomógł obronić dwie piłki setowe, ale przy trzeciej obiła go Murek, dzięki czemu Impel wygrał 25:23.
W drugiej partii przebudziły się rzeszowskie skrzydła, których dotąd brakowało. Przełamała się Helene Rousseaux. Belgijka zaczęła radzić sobie z wrocławskim blokiem i czuła się coraz swobodniej. U gospodyń z kolei siadło przyjęcie, co skrzętnie wykorzystała Katarzyna Żabińska, która w polu zagrywki przebywała od stanu 14:11 do 18:11 dla jej drużyny. Podopieczne Marka Solarewicza nie podjęły już walki i przegrały do 15.
W trzeciej części gry inicjatywa cały czas leżała po stronie gości z Podkarpacia. Brązowe medalistki z ubiegłego sezonu zaczęły dominować na siatce, co przełożyło się na zdobycze środkowych - Katarzyny Żabińskiej oraz Moniki Ptak. Miejscowe zaś nadal nie mogły poradzić sobie z odbiorem coraz trudniejszych serwisów posyłanych przez rywalki. Mogło się przez moment wydawać, że siatkarki Developresu podadzą rękę przeciwniczkom psując ataki, co spowodowało stopnienie przewagi do dwóch punktów (17:15), lecz Helić razem z Rousseaux wrzuciły wyższy bieg i pomogły dowieźć zwycięstwo w tej partii do końca.
Zespół prowadzony przez Lorenzo Micellego nie dał się wybić z rytmu i kontynuował swoją grę także w czwartym secie. Przewagę zdobył jednak dopiero po 10. punkcie, kiedy to od stanu 10:10 rzeszowianki wygrały pięć kolejnych akcji. Ponownie zespół gości zaczął pomagać sobie blokami - zarówno punktowymi, jak i pasywnymi, co pomagało im w obronie. Swoje dalej robiły Helić z Rousseaux i długo nie pozwalały na dogonienie się przez Impelki. Te jednak nie dały za wygraną i wróciły do gry ze stanu 15:19 broniąc łącznie dwie kolejne piłki meczowe (z 22:24 na 24:24), a następnie kolejne dwie po walce na przewagi. Później jednak Chojnacka zaserwowała w aut, a chwilę później przestrzeliła Gierak i ostatecznie to rzeszowianki cieszyły się z wygranej 28:26 oraz 3:1 w całym spotkaniu.
Impel Wrocław - Developres SkyRes Rzeszów 1:3 (25:23, 15:25, 18:25, 26:28)
Impel: Wołodko, Murek, Łozowska, Gierak, Gałucha, Chojnacka, Stenzel (libero) oraz Trojan, Nichol.
Developres SkyRes: Kaczmar, Blagojević, Ptak, Helić, Rousseaux, Żabińska, Sawicka (libero) oraz Kaczorowska, Rabka, Andruszko, Nowakowska (libero).
MVP: Anna Kaczmar (Developres SkyRes)
ZOBACZ WIDEO Słupek, poprzeczka i dwie bramki - działo się w meczu 1. FSV Mainz - VfL Wolfsburg [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]