Natalia Murek: W Impelu jest nas mało, ale to zaleta, a nie mankament

WP SportoweFakty / Rafał Soboń / Na zdjęciu: Natalia Murek
WP SportoweFakty / Rafał Soboń / Na zdjęciu: Natalia Murek

Sytuacja Impela Wrocław w LSK nie jest łatwa. Zespół robi wszystko, by oddalić się od miejsc 11-14 i tym samym pozostać w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Nigdy nie nakładamy sobie presji - zapewniła Natalia Murek, przyjmująca.

W 19. kolejce Impel Wrocław walczył z Developresem SkyRes Rzeszów, jednak ostatecznie musiał uznać wyższość rywalek w czterech setach. Po udanych meczach z BKS-em czy KSZO, wrocławianki zeszły z parkietu pokonane.

- Nie będziemy nazywać tego jednak słabszym momentem, bo to był mecz na naprawdę wysokim poziomie. Wiadomo, że Developres Rzeszów jest mocnym rywalem. W pewnych elementach na pewno nie odstawałyśmy, tylko małe elementy, końcówki, zaważyły o tym, że ten mecz zakończył się 3:1, a nie na przykład w tie-breaku - skomentowała Natalia Murek.

Impel w tym sezonie postraszył już kilka zespołów z górnej części tabeli, a najbliżej sensacji był w starciu z Chemikiem Police, ostatecznie uległ dopiero po tie-breaku. - Z reguły jest taki luz mentalny, kiedy wiesz, że nie jesteś faworytem spotkania, więc możesz zagrać trochę na fantazji, w naszym wypadku młodzieńczej. Wtedy zazwyczaj wszystko wychodzi - wyjaśniła przyjmująca.

Z drugiej strony wrocławianki miewają zmienne szczęście w starciach z ekipami sąsiadującymi w tabeli. I tak w ostatnim czasie pokonały KSZO, ale uległy Legionovii, zajmującej 11. miejsce (Impel jest 10. - przyp. red.). - Na pewno jest ciężej. Nigdy nie nakładamy sobie presji, że to na przykład mecz za sześć punktów. Wszystkie spotkania są bardzo ważne, liga jest przewrotna i nieprzewidywalna - dodała siatkarka.

Impel ma zdecydowanie najkrótszą ławkę w LSK. Po tym, jak drużynę opuściła Magdalena Wawrzyniak, a zawodniczki zaczęły mieć problemy zdrowotne, do zespołu doszły juniorki. - Naszej liczby zawodniczek nie traktujemy jako mankament, a raczej jako zaletę. Na pewno jesteśmy bliżej ze sobą, bo jesteśmy mniejszym zespołem. Bardziej nam to pomaga - podkreśliła Murek. - Budowanie drużyny jest ciężkie, ale jeśli osób jest mniej, to łatwiej przychodzi, szczególnie w trudnych momentach. Wtedy staramy się wspierać i jest naprawdę fajnie - dodała.

Problemy kadrowe sprawiają, że trener Marek Solarewicz ma mniejsze pole manewru do zmian. Natalia Murek zapewniła jednak, że zespół jest gotowy na decydującą część sezonu. - Nasz trener od przygotowania fizycznego bardzo dba o to, żeby każdy element był dokładnie dopracowany, żeby dynamit był zawsze w dzień meczu, a nie dzień przed czy po - zakończyła.

Następne spotkanie wrocławianki rozegrają 5 marca w łódzkiej Atlas Arenie. Ich przeciwniczkami będą siatkarki Grot Budowlanych Łódź.

ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Już dziś nie zgadzam się z prezesem. On widzi problemy, ja możliwości

Komentarze (0)