Liga Mistrzyń: triumf VakifBanku w derbach Stambułu, obrońca tytułu wciąż niepokonany

Starcie na szczycie grupy D zapowiadało się ciekawie. VakifBank chciał podtrzymać zwycięską serię, natomiast Galatasaray liczył na sprawienie niespodzianki i zatrzymanie obrońcy mistrzowskiego tytułu.

Przez większą część inauguracyjnego seta trwała wyrównana walka, a gospodynie dzielnie dotrzymywały kroku podopiecznym Giovanniego Guidettiego (16:16). Bardziej doświadczone przyjezdne przyspieszyły dopiero na finiszu partii, zaś sygnał do ataku swojemu zespołowi dała Ting Zhu. Ostatecznie Naz Aydemir Akyol i spółka zwyciężyły w I części potyczki 25:21.

Kolejną odsłonę VakifBank Stambuł rozpoczął z animuszem i szybko objął prowadzenie 7:3. Nieźle radziły sobie Milena Rasić i Lonneke Sloetjes, które wspomagały Zhu w ataku (10:17). Złote medalistki Ligi Mistrzyń z poprzedniego sezonu już nie dały się dogonić i triumfowały 25:22.

Drużyna Galatasarayu Stambuł, po przegranych dwóch kolejnych setach, musiała postawić wszystko na jedną kartę i podjąć większe ryzyko. Miejscowe zmniejszyły liczbę błędów własnych i poprawiły skuteczność w ofensywie (15:15). Tym razem zawodniczki prowadzone przez Atamana Guneyligiliego zachowały więcej zimnej krwi w decydującym fragmencie rywalizacji i odniosły wiktorię do 22.

W czwartym secie trwała wymiana ciosów i nikomu nie udawało się wypracować bezpiecznej przewagi. Tym samym ponownie doszło do emocjonującego finiszu, który lepiej rozegrał VakifBank Stambuł (24:26), dzięki czemu wygrał konfrontację 3:1.

Liga Mistrzyń, 6. kolejka gr. D:

Galatasaray Stambuł - VakifBank Stambuł 1:3 (21:25, 22:25, 25:22, 24:26)

Galatasaray Stambuł: Rabadżiewa (13), Demir Guler (19), Koszeliewa (17), Jack (10), Rusewa (9), Alikaya (2), Karadayi (libero) oraz Aydinlar, Kalac (5), Cetin (1), Aydin.

VakifBank Stambuł: Zhu (28), Akman Caliskan (10), Kirdar (14), Sloetjes (12), Aydemir Akyol (1), Rasić (11), Orge (libero) oraz Robinson, Durul, Ozbay.

Tabela grupy D Ligi Mistrzyń:

ZOBACZ WIDEO Zamiana ról na konferencji Vitala Heynena. Selekcjoner odpytywał dziennikarzy