Puchar Polski kobiet: Ełkaesianki wygrały mimo dramatu koleżanki. "Ambicją, walką i sercem"

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki ŁKS Commercecon Łódź
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki ŁKS Commercecon Łódź

Awansowały do finału, choć poniosły ogromną stratę. Siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź pokonały w półfinale Pucharu Polski Enea PTPS Piła 3:1, ale przeżyły też szok po tym, jak Lucie Muhlsteinova doznała kontuzji kolana i opuściła boisko na noszach.

Sytuacja z trzeciego seta miała prawo wstrząsnąć zespołem. W meczu, w którym ekipa z Wielkopolski postawiła bardzo wyraźny opór łodzianki musiały radzić sobie w kluczowych fragmentach bez podstawowej rozgrywającej, Lucie Muhlsteinovej, która w trakcie walki na siatce nieszczęśliwie wylądowała na ziemi i doznała groźnie wyglądającej kontuzji kolana.

- To jest szok. Rytm i koncentracja są zepsute w takiej sytuacji. Kolejny raz pokazaliśmy charakter i wygraliśmy bardzo trudny mecz - podkreślił po meczu trener Michal Mašek, który był bardzo przejęty kontuzją swojej rozgrywającej, a prywatnie partnerki życiowej.

- Przez trzeciego i czwartego seta nie bardzo byłem na boisku myślami. Dla mnie to również prywatnie bardzo trudna sytuacja. Lucie ma zrobione badania, czekamy na wyniki. Nie wiadomo, co się stało, ale najczęściej w takich sytuacjach są to więzadła - dodał słowacki trener ŁKS Commercecon Łódź.

Na boisku pojawiła się więc Dominika Mras, która została wystawiona na niemałą próbę. Wyszła z niej jednak obronną ręką i siatkarki z Łodzi awansowały do finału rozgrywek o krajowe trofeum.

- Brawa dla Dominiki. To, że weszła i podciągnęła zespół, to jest podkreślenie tego, że zbudowaliśmy naprawdę świetną drużynę. Mamy niestety tylko ogromnego pecha w wielu sytuacjach.

A jaka była pierwsza myśl młodej rozgrywającej ŁKS-u, gdy okazało się, że musi wejść na boisko? - O nie! - wyznała. A następnie dopowiedziała: Że muszę wejść i pomóc dziewczynom. Wszystkie mówiły, że będą ze mną i faktycznie były. Musiałam sobie poradzić, nie miałam wyboru. Jesteśmy drużyną, bardzo się lubimy. To procentuje, że nawet gdy coś się nie uda, każda jest w stanie pomóc. Razem jesteśmy w stanie wygrać - podkreśliła.

Czym zatem Ełkaesianki wygrały półfinał z pilankami? - Ambicją walką i przeplatanką - powiedziała Mras cytując przy tym jedną z kibicowskich przyśpiewek - Było bardzo dużo serducha. Po kontuzji Lucie musiałyśmy zebrać się wszystkie razem i myślę, że się udało - oceniła.

W finale biało-czerwono-białe zagrają z Grot Budowlanymi Łódź. Na odprawę przed spotkaniem derbowym nie ma wiele czasu, ale zdaniem trenera Maska nie jest to wielką przeszkodą, bo oba zespoły się dobrze znają - Będziemy mieli na to spotkanie kilka konkretnych założeń, które sobie omówimy - zapowiedział.

Łódzki pojedynek o Puchar Polski odbędzie się w Nysie o 14:45.

ZOBACZ WIDEO: Denis Urubko o samotnym ataku na K2: "Nie chciałem, żeby ktoś mnie ratował, jak będą problemy"

Komentarze (0)