Tegoroczny sezon Biełogoria Biełgorod przypomina istny rollercoaster. Wspaniałe mecze zespół przeplata z upokarzającymi porażkami z niżej notowanymi przeciwnikami. Od kilku miesięcy trwają rotacje w sztabie trenerskim. Po odejściu Gheorghe Cretu drużyną kieruje Aleksiej Kazakow do spółki z Aleksandrem Bogomołowem oraz, od niedawna, Władimirem Kuzjutkinem. Oczywiście z tylnego siedzenia wszystkim steruje Giennadij Szypulin. Na razie skutki są marne.
Co prawda po rundzie zasadniczej Biełgorod był na 2. miejscu w tabeli, ale zaliczył też katastrofalny występ w Pucharze Rosji, gdzie odpadł w półfinale grając przed własną publicznością. Teraz jest nad przepaścią w lidze, a katem - ponownie Kuzbass Kemerowo. Gracze z Syberii mają w tym sezonie patent na Biełogorie, ponieważ nie tylko wyrzucili zespół Szypulina z Pucharu Rosji, ale i w meczu Superligi odnieśli przekonujące zwycięstwo.
Mimo tych wszystkich zawirowań to właśnie Biełogorie pozostawało faworytem ćwierćfinałowej serii z Kuzbassem. Szybko jednak okazało się, że poprzednie wyniki między zespołami nie były przypadkiem. Drużyna Tuomasa Sammelvuo łatwo poradziła sobie z utytułowanym rywalem 3:0 i potrzebuje jedynie kolejnej wygranej, by sprawić jedną z największych sensacji Superligi ostatnich lat.
Nie pomógł Biełgorodowi powrót Georga Grozera: narzekający na urazy Niemiec został zdjęty przez sztab trenerski w pierwszym secie, a zastępujący go Konstantin Bakun nie odmienił losów spotkania. Bardzo słabo zagrali liderzy zespołu Siergiej Grankin i Dmitrij Muserski. Z kolei po stronie Kuzbassa znakomicie pokazał się Wiktor Poletajew, zdobywca 21 punktów. Wszystko wskazuje na to, że rywal Asseco ResoviiRzeszów w 1/2 Puchar Cev, z którym rzeszowianie zmierzą się 20 marca na Podpromiu, przyjedzie do Polski będą już poza walką o medale w Superlidze.
Niełatwą przeprawę w pierwszym ćwierćfinale miał również Zenit Kazań. Mistrzowie Rosji toczyli zacięty bój w dwóch partiach z Novą Nowokujbypodszewsk i dopiero pod koniec meczu wyglądali na zespół, który ma za sobą nieporównywalnie bogatszą historię. Nova stawiała Zenitowi zdecydowany opór głównie za sprawą świetnej gry Romana Szkuljawiczusa. Atakujący zdobył 25 punktów, ale nie zdołał w pojedynkę pokonać Zenitu. Po stronie gospodarzy znakomici zagrało trio Maksim Michajłow - Matthew Anderson - Wilfredo Leon.
Pierwsze, historyczne zwycięstwo w w play-off Superligi odniósł Zenit Sankt Petersburg, pokonując na wyjeździe Fakieł Nowy Urengoj 3:0. Biorąc pod uwagę, że Fakieł był po sezonie zasadniczym wyżej w ligowej tabeli, tak łatwe zwycięstwo Zenitu jest sporym zaskoczeniem. Gracze Fakieła bardzo słabo spisali się w ofensywie, podstawowi skrzydłowi Paweł Moroz i Dmitrij Wołkow zaliczyli jedynie 33 procent skuteczności. Tylko Jegor Kljuka, zdobywca 12 punktów, przekroczył 50 procent w ataku.
Wyrównane spotkanie odbyło się w Moskwie, gdzie Dynamo podejmowało Lokomotiw Nowosybirsk. Po odejściu Georga Grozera zespół z Syberii zatrudnił Marcusa Nilssona, ale Szwed może grać jedynie w europejskich pucharach, w Superlidze na ataku występują Nikołaj Pawłow i Maksim Żygałow. Niestety, obaj grają dużo poniżej oczekiwań. W meczu z Dynamem pierwszy miał 19, a drugi 22 procent skuteczności w ofensywie.
Żadnych problemów nie miał za to Dick Kooy. Holender zaliczył najlepszy mecz w barwach Dynama i poprowadził zespół do wygranej 3:1. Przyjmujący zdobył 28 punktów, przy 68 - procentowej skuteczności. Po stronie Lokomotiwu najskuteczniejszy był Siergiej Sawin, który zdobył 13 oczek.
Wyniki 1. meczów 1/4 Superligi (do 2. wygranych):
Zenit Kazań - Nova Nowokujbyszewsk 3:1 (30:28, 24:26, 25:18, 25:14)
Fakieł Nowy Urengoj - Zenit Sankt Petersburg 0:3 (22:25, 19:25, 20:25)
Biełogorie Biełgorod - Kuzbass Kemerowo 0:3 (22:25, 19:25, 25:27)
Dynamo Moskwa - Lokomotiw Nowosybirsk 3:1 (25:20, 23:25, 26:24, 25:18)
[b]ZOBACZ WIDEO: Bayer Leverkusen coraz bliżej europejskich pucharów [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
[/b]