Zespoły PGE Skra Bełchatów i Cucine Lube Civitanova wyjątkowo często mają okazję mierzyć się ze sobą na światowych i europejskich parkietach. W poprzednim sezonie w dokładnie tej samej fazie trafiły na siebie, wówczas włoska ekipa wygrała w Atlas Arenie 3:1, a u siebie uległa 2:3, awansując do 1/3 finału.
Bełchatowianie rywalizowali z Lube w meczu półfinałowym podczas Klubowych Mistrzostw Świata. Spotkanie to było rozgrywane w krakowskiej Tauron Arenie. - Tak naprawdę zespół jest ten sam od dłuższego czasu. Klubowe Mistrzostwa Świata były ich przewagą, bo znali się dużo lepiej niż my, jako drużyna. To był początek pierwszej części sezonu, teraz już jesteśmy silniejszą drużyną, która lepiej się rozumie na boisku. Mam nadzieję, że to będzie nasz atut w tym meczu. Dodatkowo, jeśli będzie nam siedziała zagrywka, to może być element, który będzie decydował o tym, kto wygra to spotkanie - ocenił Robert Kaźmierczak, statystyk PGE Skry.
Bełchatowianie do Łodzi przyjechali już w poniedziałek, a więc wyjątkowo wcześnie. Mieli to szczęście, że ligowy mecz rozgrywali w piątek. Lube na warszawskie Okęcie dotarło we wtorek około południa.
- Aklimatyzacja zawsze ma znaczenie, czasami podróże rozbijają. Tu oczywiście nie możemy mówić o zmianie klimatu czy odległościach, ale wiadomo, że każdy może się wtedy mocniej skupić na przeciwniku, siatkówce, najbliższym meczu. Nikt nie wymaga od zawodników, żeby na 48 godzin przed spotkaniem już chodzili na adrenalinie, tylko po prostu odpoczywali i pamiętali, że ten mecz jest bardzo ważny. Trener co chwilę przygotowuje jakieś materiały dla zawodników, które mogą sobie oglądać i analizować, więc krok po kroku jesteśmy bardziej gotowi do tego meczu -wyjaśnił scout bełchatowian.
W grudniowej potyczce włoska ekipa wygrała 3:0, każda partia zakończyła się do 23. PGE Skra miała swoje szanse, ale ich nie wykorzystała. - Na pewno będzie to inny mecz. Lube jest w innej formie, my jesteśmy w innej. Ten pierwszy nie był zły w naszym wykonaniu, przegraliśmy go minimalnie, dwa punkty w każdym secie, więc nie można mówić, że ktoś wyraźnie górował. Jedna i druga drużyna personalnie jest tak samo zbudowana, natomiast miejmy nadzieję, że my jesteśmy u siebie silniejsi, wygramy to spotkanie i pojedziemy do Włoch z nadzieją, że awansujemy dalej - zakończył Robert Kaźmierczak.
Spotkanie rozpocznie się w środę o godz. 18:00 w łódzkiej Atlas Arenie.
Ceny biletów na środowy mecz rozpoczynają się od 19 złotych (ulgowe od 10). Wejściówki można zakupić w sklepie PGE Skry, w Atlas Arenie, salonach Empik, Saturn i Media Markt, a także na stronie ebilet.pl.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #16: Bayern to nie jest klub Lewandowskiego