Bartłomiej Lipiński od początku tego sezonu występuje w Aurispa Alessano, klubie włoskiej Serie A2 i spisuje się tam naprawdę dobrze. Polski przyjmujący jest jednym z najlepszych zawodników w swoim klubie, który zajął 5. lokatę w grupie "białej" zaplecza włoskiej ekstraklasy z dorobkiem 34 punktów, a w drugiej fazie rozgrywek wygrał 5 z 6 ostatnich spotkań grupy B. Lipiński jest drugim najlepszym "strzelcem" zespołu (429 pkt) zaraz po Czarnogórcu Milosu Culaficiu (499 pkt), do tego jest na 7. miejscu w rankingu najlepiej zagrywających graczy Serie A2 (40 asów serwisowych).
Małe zamieszanie wywołały informacje z Italii, jakoby Polak miał być naturalizowany przez włoską federację, a potwierdzeniem tego miała być informacja z oficjalnego serwisu Lega Pallavolo o włoskiej "narodowości sportowej" Lipińskiego, czyli licencji, na jakiej występuje w swoim klubie. - Pierwsze słyszę o takim przypadku, na pewno nie ma żadnego planu zmiany narodowości ani federacji przez Bartka. Transfer do Włoch został dokonany według wszelkich reguł FIVB. Może to pomyłka kogoś, kto wprowadzał te dane... Na pewno wokół Bartłomieja zrobiło się trochę szumu, bo pokazał się w niższej lidze i chcą go teraz kluby Serie A1. Otrzymał także oferty z zagranicy i klubów PlusLigi średniego szczebla, ale myślę, że on sam chce pozostać we Włoszech i zagrać w ekstraklasie - wyjaśniał Andrzej Grzyb, menadżer zawodnika.
Siatkarski internet niedawno obiegły zdjęcia Bartłomieja Lipińskiego i Miłosza Hebdy w barwach... Azerbejdżanu. Obaj Polacy wystąpili w maju 2017 roku w Igrzyskach Solidarności Islamskiej, na których drużyna Azerów zajęła drugie miejsce tuż za Iranem. Jak zapewnia znany menadżer, i tym razem nie ma mowy o jakiejkolwiek zmianie narodowości.
- Miłosz i Bartek, przygotowując się do sezonu we Włoszech, trenowali razem z azerską kadrą na ich zgrupowaniu w Serbii. Tam nawiązaliśmy bardzo dobre kontakty, a za jakiś czas Azerowie zapytali, czy obaj nie mogliby dołączyć do zespołu na czas Igrzysk. To był turniej towarzyski, światowa federacja nie miała z nim nic wspólnego, dlatego udział dwóch Polaków był jak najbardziej możliwy. Przyjęliśmy to zaproszenie z uśmiechem, dla chłopaków to była dobra rozrywka i ciekawa przygoda sportowa - mówił w rozmowie z naszym portalem Grzyb.
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Już dziś nie zgadzam się z prezesem. On widzi problemy, ja możliwości