Puchar CEV: Ziraat Bankasi Ankara w finale. Bartosz Kurek i Dawid Konarski ponownie nie zachwycili

Materiały prasowe / CEV / Ziraat Bankasi Ankara
Materiały prasowe / CEV / Ziraat Bankasi Ankara

Siatkarze Ziraatu Bankasi Ankara obronili zaliczkę z meczu w Weronie i zapewnili sobie awans do finału Pucharu CEV. Podopieczni Josko Milenkovskiego po dwóch setach przegrywali 0:2, jednak doprowadzając do tie-breaka, rozstrzygnęli losy dwumeczu.

Po wygranej we Włoszech wydawało się, że podopieczni Josko Milenkovskiego nie powinni mieć większych problemów z awansem do finału Pucharu CEV. Tymczasem dwa pierwsze sety zdecydowanie ożywiły nadzieje gości na odrobienie strat i doprowadzenie do złotego seta. Turcy, po bardzo dramatycznym boju, zdołali jednak doprowadzić do tie-breaka, rozwiewając wszelkie wątpliwości dotyczące rozstrzygnięcia dwumeczu. Piąty set, który okazał się formalnością, ponownie należał do przyjezdnych, lecz była to pyrrusowa wygrana.

Siatkarze prowadzeni przez Nikolę Grbicia, w porównaniu z pierwszym spotkaniem, zdecydowanie poprawili grę blokiem (12 punktów). Z rywalami szczególnie słabo radził sobie Dawid Konarski, który aż sześciokrotnie został przez nich zatrzymany. Polski atakujący w całym meczu skończył zaledwie 15 z 44 piłek (34 proc.). Dla naszego zawodnika nie był to zresztą najbardziej udany występ. W polu zagrywki również mylił się często, oddając przyjezdnym 6 punktów, przy zaledwie 1 asie serwisowym (1/13). Bilans punktowy wychowanka Chemika Bydgoszcz dopełniły w tym starciu 3 punktowe bloki.

Z duetu Biało-Czerwonych, lepsze wrażenie pozostawił po sobie Bartosz Kurek. Wychowanek AZS Stali Nysa w pierwszym starciu był kompletnie bezbarwny. Tym razem nieco się poprawił, choć w trzecim i czwartym secie pojawiał się w roli zmiennika. W przyjęciu zagrywki (50 proc. przyj. poz) jak i w ataku (8/13, 47 proc.) Polak nie błyszczał. 29-latek zakończył mecz z 8 punktami na koncie. Nie zdołał zapunktować blokiem i w polu serwisowym (0/8, 3 błędy).

Półfinał Pucharu CEV (II mecz):

Ziraat Bankasi Ankara - Calzedonia Werona 2:3 (20:25, 20:25, 25:20, 26:24, 11:15)

Ziraat: Kurek (8), Konarski (19), Antonow (18), Kiyak (1), Savas (16), Sahin (5), Done (libero) oraz Atli (1), Tayaz (1), Cacić (10), Yilmaz.

Calzedonia: Stern (11), Birarelli (9), Spirito (2), Jaeschke (12), Pajenk (5), Maar (17), Pesaresi (libero) oraz Marretta (3), Manavinejad (7), Mengozzi (5), Paolucci, Frigo (libero), Grożdanow (2).

Pierwszy mecz: 3:1 dla Ziraatu Bankasi Ankara.

ZOBACZ WIDEO Dziewięć bramek w meczu Realu Madryt, koncert Cristiano Ronaldo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (3)
avatar
Maraczek
21.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kurek, Konarski to historia. Lecz sądzę, że reprezentacje Vitalowi ustawi Zarząd PZS. 
Wiesia K.
21.03.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
No,jeśli zamiast Kaczmarka ,Schulza lub Muzaja Vital weźmie Kurka, to chyba przestanę ogladać reprezentację... 
avatar
Boguś L.
20.03.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jeżeli tak gra Konarski, a Vital mówi o Kurku w roli atakującego to strach się bać. Oby się objawił w takim razie ktoś nowy, bo cienko to wszystko widzę.