Siatkarki Pałacu Bydgoszcz, wychodząc w niedzielny wieczór na boisko, znały wynik sobotniego meczu z Torunia, gdzie walczące o utrzymanie w LSK Poli Budowlane, niespodziewanie urwały punkt faworyzowanemu Developresovi SkyRes Rzeszów. Chcąc myśleć o pozostaniu w siatkarskiej elicie, miejscowe musiały liczyć na jakąkolwiek zdobycz w starciu z triumfatorkami rywalizacji o Puchar Polski.
Spotkanie od mocnego uderzenia rozpoczęły łodzianki, które dzięki bardzo dobrej zagrywce Agnieszki Kąkolewskiej błyskawicznie wypracowały sobie przewagę (6:0). Miejscowe przez dłuższy czas nie miały pomysłu jak poradzić sobie z wysokim blokiem rywalek. Próba przebicia się przez ręce Gabrieli Polańskiej czy Martyny Grajber, zazwyczaj kończyły się fiaskiem. Sposób na przeciwniczki znalazła dopiero Jagoda Maternia, która z powodzeniem wzięła na swoje barki ciężar zdobywania punktów. Znaczną część strat Pałac odrobił dzięki serii zagrywek w wykonaniu Paulina Świder (7:9). Chwilę później przebudziły się także Joanna Kuligowska i Ewelina Krzywicka, więcej było również akcji ofensywnych z wykorzystaniem Natalii Misiuny. Bydgoszczanki,co prawda nie zdołały przejąć inicjatywy, ale do końca seta utrzymywały kontakt z Budowlanymi. Łodzianki kontrolowały jednak sytuację, dzięki bardzo dobrej grze na skrzydłach Kaji Grobelnej i Martyny Grajber.
Drugi set rozpoczął się dla miejscowych katastrofalnie. Podobnie jak w poprzedniej partii, Pałacanki odrabianie strat rozpoczęły od stanu 1:6. Miejscowe dopadły rywalki błyskawicznie, wykorzystując pomyłki łodzianek w ataku i dobrą grę Jagody Materni na skrzydle (8:8). Chwilę później w polu zagrywki pojawiła się Paulina Świder. Serwis młodej środkowej pozwoliły bydgoszczankom nieco odskoczyć (12:9). Zdenerwowany nieporadnością swoich podopiecznych trener Błażej Krzyształowicz najpierw poprosił o przerwę, a chwilę później w miejsce Hany Cutury posłał na plac gry Julię Twardowską. Jak się okazało, wejście 22-letniej skrzydłowej kompletnie odmieniło przebieg seta. Była zawodniczka klubu znad Brdy, przy stanie 11:13 pojawiła się na linii 9. metra i nie opuściła go już do końca partii. Zespół gospodyń okazał się kompletnie bezradny wobec trudnych, technicznych zagrywek łodzianki.
Dziesięciominutowa przerwa nieco rozkojarzyła przyjezdne, jednak wejście Agnieszki Kąkolewskiej w pole serwisowe pozwoliło przyjezdnym odzyskać swój rytm gry. Na skrzydłach nie zawodziły Kaja Grobelna i Julia Twardowska. Ze środka coraz częściej punktowała Gabriela Polańska. Miejscowe z kolei ograniczały się tylko do gry w obronie. Momentami ofiarne i efektowne interwencje, nie przekładały się jednak na skuteczne kontrataki. Magdalena Mazurek nie potrafiła znaleźć skutecznej opcji w ofensywie. Nie ułatwiały jej zadania koleżanki. Nawet bardzo dobrze spisująca się we wcześniejszych setach Jagoda Maternia, tym razem nie była zbyt skuteczna. Mimo to, w drugiej części seta miejscowe zdołały doprowadzić do remisu, od stanu 12:17 zdobywając pięć kolejnych punktów. Był to jednak w dużej mierze efekt błędów po stronie gości i rozluźnienia w ataku (17:17). Po przerwie, o którą poprosił Błażej Krzyształowicz, sytuacja wróciła do normy, z kolei seria zagrywek w wykonaniu Julii Twardowskiej praktycznie rozstrzygnęła losy seta.
Pałac Bydgoszcz - Grot Budowlani Łódź 0:3 (23:25, 13:25, 19:25)
Pałac: Misiuna, Mazurek, Krzywicka, Kuligowska, Maternia, Świder, Jagła (libero) oraz Fojucik, Wenerska, Fedusio, Nickowska (libero)
Budowlani: Cutura, Polańska, Kąkolewska, Grobelna, Vincourowa, Grajber, Witkowska (libero) oraz Muszyńska, Twardowska
MVP: Martyna Grajber
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Chcę, żeby ludzie byli dumni z tej reprezentacji