Można było się spodziewać, że rywalizacja jedenastego i trzynastego zespołu tabeli PlusLigi zapowiada się gorąco nie tylko ze względu na emocje związane z walką o utrzymanie. Sosnowiecka hala MOSiR-u została opanowana przez kibiców zawiercian i to stwierdzenie nie było nadużyciem, na trybunach tej hali zasiadło około 350 fanów Jurajskich Rycerzy z ogromnymi klubowymi transparentami. Każda wymiana spotkania była fetowana wręcz ogłuszająco.
Z początku lepiej w tym siatkarskim kotle radzili sobie goście, którzy wyszli na prowadzenie 4:1. Chwilę potem obudził się Rafael Araujo, dzięki któremu zawierciański zespół został wytrącony z uderzenia. Siatkarze Emanuele Zaniniego starali się utrzymać przewagę i to udawało im się przez dłuższy czas mimo starań Marcina Walińskiego. Obie drużyny dobrze odczytywały wzajemnie swoje zamiary, co skutkowało wieloma blokami i wyblokami (11:14). Po szybkiej reakcji Bartłomieja Grzechnika przy siatce będzinianie odrobili część strat, ale do przełamania brakowało im dokładności i opanowania w boiskowej improwizacji. MKS pod koniec seta zepsuł zbyt dużo zagrywek, by myśleć o sukcesie. Goście pewnie dopięli swego po ataku ze środka Łukasza Swodczyka i udanej akcji Grzegorza Boćka, jednego z bohaterów partii.
Zawodnicy kierowani przez włoskiego trenera nie obniżali poziomu; trener Gido Vermeulen musiał przerywać grę czasem już przy stanie 4:1 dla rywala, widząc, że jego zespół jest zbyt czytelny dla rywala. Chwilę potem to trener Zanini musiał rugać swoich graczy za pozwalanie przeciwnikowi na zbyt wiele (5:7). Od tego momentu temperatura na parkiecie wyraźnie wzrosła, a gospodarze porzucili zahamowania i po prostu korzystali ze swoich najlepszych opcji, starając się o dogonienie rywala. Jakub Peszko udowadniał, że wprowadzenie go na boisko za Zlatana Jordanowa było dobrym posunięciem trenera Vermeulena.
Na swoje szczęście ekipa z Zawiercia miała w swoich szeregach Mateja Pataka, dobrze wyglądała też współpraca Grzegorza Pająka z Davidem Smithem (14:17, 17:20). Po punktach Boćka i Michała Żuka wydawało się, że będzinianom po raz kolejny uciekł set, ale as Marcina Walińskiego sprawił, że MKS znów był tylko o krok za rywalem. Tym bardziej mógł on żałować wszystkich swoich zawahań i nieudanych zagrań w ataku, jako że ostatni punkt w tej części meczu należał do Boćka i Aluronu Virtu Warta Zawiercie.
Po dziesięciominutowej przerwie gracze z Będzina ruszyli od razu do ataku i nawet Zlatanowi Jordanowowi udało się złapać rytm, ale po dwóch blokach Swodczyka zapał gospodarzy wyraźnie zmalał. Aluron Virtu mógł liczyć na swoją czujność w obronie i silną rękę Boćka, ale do czasu. Miejscowi wykorzystali przestój zawiercian (10:9), by chwilę potem dać się skarcić przez serwującego Mateja Pataka. Trener Zanini zareagował wprowadzenie na parkiet Kacpra Popika, ale po kilku mocnych uderzeniach Araujo i Jordanowa na parkiet wrócił Pająk (17:14).
Ale moment chwały miejscowych, zapoczątkowany przez zagrywki Łukasza Kozuba, trwał krótko. W rolę ratującego sytuację wczuł się Żuk (były gracz MKS-u Będzin), po którego bloku i asie serwisowym na tablicy pojawił się remis po 19. Jednak najważniejszy moment seta miał dopiero nadejść. Po bloku Araujo na Pataku MKS objął prowadzenie 22:20 i choć ostatnie wymiany partii były szalenie nerwowe, gospodarze byli w stanie dotrwać do 25 punktu i pozwolić rywalowi na to, by sam położył sobie kłody pod nogi.
Wydawało się, że rywalizacja nabierze rumieńców, ale czwarta odsłona meczu w Sosnowcu odznaczała się przeplatanką błędów i precyzyjnych zagrań u będzinian. Gdyby nie ona, z pewnością udałoby im się zdominować rywala zza zagłębiowskiej miedzy (6:7). Wprowadzony z kwadratu rezerw Hugo de Leon Guimaraes przeżywał trudne chwile w przyjęciu, a cały zespół z Zawiercia w ofensywie. Podobnych problemów nie przeżywał aktywny w tej części meczu Waliński (13:10).
Ale jako że w tym spotkaniu nic nie trwało wiecznie, po kilku minutach goście postraszyli będzinian de Leonem i końcowy wynik znów stał się nieoczywisty (15:15). Obopólne ryzyko oznaczało liczne błędy na zagrywce, nieco mniej skuteczną siatkówkę niż wcześniej i ogromne napięcie na parkiecie i trybunach. Show organizowali Brazylijczycy Araujo i de Leon: po świetnym uderzeniu pierwszego z nich MKS miał piłkę setową, ale to nie on zakończył seta, a Łukasz Kaczorowski, który zmarnował serwis po swojej punktowej akcji.
Przyjezdni, podrażnieni takim obrotem spraw, zaczęli jedenastego w tym sezonie tie-breaka od dwóch mocarnych bloków Davida Smitha, ale chwilę potem w podobnym stylu odpowiedział Jakub Peszko. Nerwy, zszargane decyzjami wideoweryfikacji i rozpaczliwą walką w obronie, jako pierwsi opanowali gracze MKS-u, choć sporo szkód wyrządzał im Bociek (8:7). Ale po bloku Macieja Zajdera na Peszce zawiercianie objęli prowadzenie 10:8, co potwierdziło, że w tym meczu może zdarzyć się absolutnie wszystko. Szalone starania gospodarzy przyniosły efekt, po punktach Araujo i bloku Artura Ratajczaka to oni byli bliżej dwóch punktów (13:12), ale ostatecznie ich nie zgarnęli. Ostatnie trzy akcje miały jednego bohatera, uśmiechniętego od ucha do ucha Boćka.
MKS Będzin - Aluron Virtu Warta Zawiercie 2:3 (20:25, 23:25, 25:23, 25:23, 15:17)
MKS: Waliński, Kozub, Ratajczak, Grzechnik, Jordanow, Araujo, Potera (libero) oraz Peszko, Seif, Faryna.
Aluron Virtu: Swodczyk, Żuk, Bociek, Pająk, Smith, Patak, Koga (libero) oraz Andrzejewski (libero), Zajder, Popik, Kaczorowski, Guimaraes de Leon, Kaczorowski.
MVP: Grzegorz Bociek (Aluron Virtu).
# | Drużyna | M | Pkt | Sety | Małe punkty |
---|---|---|---|---|---|
1 | ZAKSA Kędzierzyn-Koźle | 30 | 75 | 81:31 | 2341:1985 |
2 | PGE Skra Bełchatów | 30 | 72 | 81:29 | 2497:2251 |
3 | Trefl Gdańsk | 30 | 65 | 74:35 | 2039:1853 |
4 | Asseco Resovia Rzeszów | 30 | 57 | 64:42 | 2262:2157 |
5 | Indykpol AZS Olsztyn | 30 | 57 | 69:49 | 2374:2205 |
6 | Jastrzębski Węgiel | 30 | 57 | 67:47 | 4600:2032 |
7 | ONICO Warszawa | 30 | 56 | 70:48 | 2693:2579 |
8 | Cuprum Lubin | 30 | 45 | 56:59 | 2383:2381 |
9 | Cerrad Czarni Radom | 30 | 43 | 58:58 | 2272:2221 |
10 | Aluron Virtu Warta Zawiercie | 30 | 39 | 54:66 | 2463:2514 |
11 | GKS Katowice | 30 | 36 | 49:65 | 2042:4595 |
12 | Stocznia Szczecin | 30 | 34 | 52:71 | 2477:2596 |
13 | MKS Będzin | 30 | 29 | 42:71 | 2213:2433 |
14 | Łuczniczka Bydgoszcz | 30 | 21 | 33:77 | 1952:2202 |
15 | BBTS Bielsko-Biała | 30 | 19 | 37:80 | 2401:2640 |
16 | Dafi Społem Kielce | 30 | 15 | 24:83 | 2107:2472 |
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Już dziś nie zgadzam się z prezesem. On widzi problemy, ja możliwości