Szykują się spore zmiany w Serie A1 kobiet. Kto nie wytrzyma?

Materiały prasowe / CEV / Liu-Jo Nordmeccanica Volley Modena
Materiały prasowe / CEV / Liu-Jo Nordmeccanica Volley Modena

Już teraz wiadomo, że w przyszłym sezonie włoskiej ekstraklasy siatkarek nie zobaczymy Liu-Jo Nordmeccanici Modeny. Istnieje obawa, że nie tylko ten zespół opuści Serie A1 z powodów innych niż sportowe.

- Pojawiają się różne głosy na temat naszej przyszłości, kolejnego roku. Mówi się, że naszej ekipy już tu nie będzie... Ale nie szukałam jeszcze nowego miejsca dla siebie - mówiła Giulia Pincerato z Liu-Jo Nordmeccanici Modena po ćwierćfinałowej porażce z Imoco Volley Conegliano i odpadnięciu z walki o tegoroczne mistrzostwo Włoch. Okazało się, że plotka stała się ciałem i Pincerato oraz reszta siatkarek klubu z Modeny będzie musiała szukać nowego pracodawcy. Główni sponsorzy klubu, Marco Marchi (Liu-Jo) oraz Antonio i Vincenzo Cerciello (Nordmeccanica) oficjalnie ogłosili, że zarządzany przez nich od 2016 roku klub nie zarejestruje się do kolejnych rozgrywek Serie A1 kobiet.

Jak tłumaczyła rodzina Cerciello, powody tej decyzji są czysto osobiste i nie mają związku z niespełnieniem sportowych planów na sezon 2017/2018. To enigmatyczne oświadczenie jeszcze bardziej podburzyło siatkarskie środowisko w Modenie i dziennikarzy, którzy przypominali, że władze klubu miały bardzo ambitne plany zakrojone na trzy lata, które zostały przerwane już po upływie dwóch.

Dwa lata temu rodzina Cerciello wygasiła przeniosła siedzibę klubu River Volley Piacenza do Modeny, a firma Liu-Jo, sponsor drużyny z tego miasta, wygasiła działalność swojego klubu i doszło do powstania nowego tworu. W zeszłym roku klub z Modeny sięgnął po drugie miejsce w Pucharze Włoch i wicemistrzostwo kraju, w tym obszedł się bez sukcesu. Spekuluje się, że właśnie nieudany przez liczne kontuzje sezon i problemy ze współpracą z władzami miasta skłoniły dobroczyńców klubu do zamknięcia projektu.

Mało tego, nie wiadomo, czy w kolejnym sezonie zobaczymy myCicero Volley Pesaro, kontynuatora wielkich tradycji siatkarskich miasta z regionu Marche. Oświadczenie klubu opublikowane na jego portalu jest szczere aż do bólu. Bez znalezienia solidnego sponsora w ciągu najbliższych trzech miesięcy istnienie klubu powstałego w 2013 roku będzie niemożliwe. - Nie możemy i nie chcemy polegać na słownych obietnicach i gwarancjach, które w praktyce okazują się minimalnych wsparciem. Jeżeli na koniec czerwca nie będziemy mieli pełnego pokrycia budżetu, będziemy musieli podjąć najbardziej bolesną ze wszystkich decyzji, czyli wycofanie się z rozgrywek i porzucenie naszych marzeń, a także odebranie naszych kibicom spektaklu na najwyższym sportowym poziomie - pisali Barbara Rossi, Giancarlo Sorbini i Andrea Ceccarelli.

Nie wszystkie wieści dotyczące jednej z najlepszych lig w Europie są hiobowe. Wygląda na to, że drżące o swoją przyszłość Foppapedretti Bergamo znalazło sponsora, który zamierza wspierać utytułowany klub przez trzy kolejne lata. Mowa o Zanetti Formaggi, znanej włoskiej firmie produkującej sery. Potentat branży mleczarskiej miałby pokryć znaczną część budżetu klubu i przyciągnąć do niego średnich sponsorów, którzy zagwarantowaliby brakujące dwadzieścia procent środków. Tym samym "Foppa" uratowała się po raz drugi po tym, jak udało jej się utrzymać sportowo w Serie A1.

ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: Liczę, że przyjdą lepsze czasy

Komentarze (1)
avatar
kokik
28.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz