Michal Mašek niezadowolony po derbach Łodzi. "Graliśmy w bowling, nie w siatkówkę"

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu trener Michal Mašek
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu trener Michal Mašek

Zawodniczki, trenerzy i kibice ŁKS-u Commercecon z pewnością nie tak wyobrażali sobie środowe derby Łodzi z Grot Budowlanymi w Lidze Siatkówki Kobiet. Ełkaesianki przegrały 0:3. Żalu po spotkaniu nie krył trener Michal Mašek.

Postawa siatkarek Łódzkiego Klubu Sportowego była negatywnym zaskoczeniem dla wszystkich. Biało-czerwono-białe w pierwszych dwóch partiach zdołały zdobyć 18 punktów, w trzeciej zaś - 19.

- Zagraliśmy ten mecz tak, jak Grot Budowlani pierwsze spotkanie przeciwko nam. Wszystko poszło dokładnie odwrotnie, niż tak, jak sobie założyliśmy. Na boisku zrobiliśmy w 90 procentach nie to, co było potrzebne. Pokazał to wynik, w żadnym secie nie zdobyliśmy nawet 20 punktów - przypomniał Michal Mašek.

- Niestety, spodziewałyśmy się innego wyniku. Byłyśmy dobrze nastawione na spotkanie. Grot Budowlane były lepsze w bloku. Miałyśmy swoje momenty, ale nie potrafiłyśmy tego wykorzystać - skomentowała Ewa Kwiatkowska, środkowa ŁKS-u Commercecon Łódź.

Ełkaesiankom nie szło praktycznie w żadnym elemencie. - Przyjęcie to jedna rzecz, druga to wyprowadzanie ataku, a trzecia to blok-obrona. Nie było nas w Atlas Arenie. Musimy to przeanalizować, bo na treningach zespół wyglądał bardzo dobrze. W dniu meczowym z kolei to była zupełnie inna drużyna - dodał szkoleniowiec Łódzkiego Klubu Sportowego.

W końcowej części trzeciego seta na boisku zaczęły pojawiać się zawodniczki z kwadratu. Weszły Deja McClendon i Agata Wawrzyńczyk. Siatkarki z przeplatanką na piersi miały jednak już wyraźną stratę do rywalek i były w stanie jedynie zmniejszyć różnicę z dziesięciu do czterech punktów.

- Nawet gdybyśmy ściągnęli dwanaście kolejnych zawodniczek, obraz gry byłby taki sam. Zespół nie był gotowy na poziomie taktycznym i przegrał 0:3. Nie ma znaczenia, że jesteśmy już pewni gry w czwórce. W środę graliśmy w bowling, nie w siatkówkę - skwitował Mašek.

- Jesteśmy na tyle doświadczone, że nie mogło być żadnej blokady w głowach. Myślę, że zadecydowała gorsza dyspozycja dnia - oceniła Ewa Kwiatkowska.

Okazja do rehabilitacji nadarzy się łodziankom dość szybko. W Wielką Sobotę o 16:00 podejmą MKS Dąbrowa Górnicza w zaległym meczu 23. kolejki LSK.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #18. Łukasz Milik: Każdy piłkarz by się załamał, nie ma silnego

Komentarze (0)