Kibice ŁKS zagłuszani przez spikera i muzykę w trakcie derbów? "Kto tu jest głównym aktorem widowiska?"

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Kibice ŁKS Commercecon Łódź
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Kibice ŁKS Commercecon Łódź

Wynik na boisku nie pozostawił żadnych złudzeń. W derbach Łodzi w 24. kolejce Ligi Siatkówki Kobiet Grot Budowlani pokonali ŁKS Commercecon 3:0. Jednak kibice biało-czerwono-białych mają pretensje o to, że byli... zagłuszani przez spikera i muzykę.

Gospodarzem środowego spotkania byli Grot Budowlani, jednak fani Łódzkiego Klubu Sportowego nie zawiedli swojego zespołu. Przeznaczone dla nich były trzy sektory (ok. 1500 miejsc), ostatecznie jednak zajęli aż cztery. Przez cały mecz byli głośniejsi od sympatyków wicemistrzyń Polski.

Ich doping w dużej mierze jest podobny do tego, jaki można spotkać na stadionach piłkarskich, co nie oznacza, że źle jest odbierany w hali siatkarskiej. Wręcz przeciwnie, fani ŁKS-u wielokrotnie byli chwaleni za atmosferę, którą potrafili stworzyć, jak choćby w grudniowym spotkaniu z Chemikiem Police czy finale Pucharu Polski w Nysie.

Na boisku lepsze okazały się siatkarki Budowlanych i nie pozostawiły wątpliwości, kto jest lepszy. Kibice przegranej drużyny mieli jednak ogromne pretensje do spikera spotkania, Remigiusza Mielczarka. Kiedy ten po meczu opublikował post na Facebooku z rezultatem derbów, kibice nie wytrzymali.

- Nie uważa pan, że zbyt dużo mówił, zagłuszając przy tym doping kibiców? Chyba nie o to chodzi, żeby pan był głównym aktorem widowiska - czytamy (zachowaliśmy oryginalną pisownię wszystkich cytatów).

- Jeżeli jest pan takim wielkim kibicem, to czemu pan popsuł to święto, drąc się do mikrofonu i podgłaśniając muzykę? Z premedytacją zagłuszał pan doping Ełksy - to tylko niektóre komentarze.

Na łódzkiego spikera już w trakcie sezonu narzekali widzowie Polsatu Sport, którzy  twierdzili, że nie słyszą dobrze komentatorów. Ci z kolei w wielu przypadkach nie przeprowadzali swojego meczowego sprawozdania z Atlas Areny, a ze studia w Warszawie (choć akurat środowe derby komentowane były z łódzkiej hali).

- Śmieję się do rozpuku, bo ten Wasz znienawidzony spiker był też spikerem ŁKS, zarówno na siatkówce kobiecej (ŁKS RemoBud, dwa sezony) jak i na piłce nożnej (w sezonie 2000 - 2001). No, ale żeby to uszanować trzeba trochę wiedzy, doświadczenia, kindersztuby - i zdecydowanie mniej chorego fanatyzmu. Mecz to nie teatr. Tutaj wolno krzyczeć - choć powinno się kulturalnie - a spikerowi wolno też pomagać w dopingu SWOJEJ drużyny, w czasie tzw. martwej piłki (gdy gra nie jest prowadzona). Wszystko więc odbywało się w zgodzie z przepisami. Nikt też nikogo nie obrażał. Przypomnę życzliwe powitanie kibiców ŁKS przed meczem, wyróżnienie dwóch zawodniczek gości przed prezentacją (Athina i Kasia Sielicka) oraz wspólne trzymanie kciuków za Ati w czasie, gdy doznała kontuzji... Wątpię, czy w jakiejkolwiek innej hali siatkarskiej w Polsce byliście aż tak życzliwie witani - odpierał zarzuty Remigiusz Mielczarek, spiker Grot Budowlanych Łódź.

- Cóż - porażka boli, łatwo więc kanalizować frustracje, wylewając pomyje na spikera przeciwnej drużyny. Pamiętajcie: spiker to zawodowiec a nie kibic. Oczywiście pracuje dla drużyny, której mecze prowadzi, naturalnie wspierając jej grę. Może też, jeśli chce, pracować i dla innych drużyn, bo ma do tego uprawnienia. Zatem wszystkie te przykre uwagi, jakie zostały tu powyżej po chamsku wywalone, nie mają żadnego racjonalnego uzasadnienia. Życzę kibicom ŁKS wielu radosnych chwil na zakończenie siatkarskiego sezonu 2017/18. No i kolejnych derbów, w play-offach. Już zacieram sobie na nie ręce - dodał.

Na reakcję nie trzeba było długo czekać. - Ja byłam na różnych meczach i siatkówki i nożnej i takiego zagłuszania nie słyszałam jeszcze na żadnym meczu. Siedziałam na trybunie Budowlanych i powiem szczerze, doping obydwóch drużyn był cudny o ile robili to kibice. Bo fajnie sobie odpowiadali. Twoje krzyki nie zagłuszyły kibiców ŁKS’u a niestety Budowlanych a chłopaki tak starali się zdopingować wszystkich z trybun. Miałam wrażenie, że zupełnie nie współpracowaliście bo ich nie słuchałeś. Mecz jw dobry i wygrała drużyna, która zdecydowanie była lepsza - napisała jedna z internautek.

Z pewnością spiker Grot Budowlanych Łódź należy do czołówki najbardziej ekspresyjnych i najgłośniejszych spikerów w całej Lidze Siatkówki Kobiet. Ci, którzy pojawiają się na meczach wicemistrzyń kraju regularnie, wiedzą, jak wygląda atmosfera na nich. Trudno więc rozstrzygnąć, czy zachowanie, które kibice ŁKS-u określają jako złośliwe, rzeczywiście takowym było.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Moi kibice są ewenementem

Komentarze (9)
avatar
Remigiusz Mielczarek
2.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kibice ŁKS! Czytaj całość
Jan G
31.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
1. Może Pan sobie oświadczać, ucinać temat, zamykać dyskusję, ale fakty pozostaną faktami. Nie chodzi o to jakie są Pana zamiary, ale jakie były efekty Pana działań. Owszem krzyczał Pan nie tyl Czytaj całość
avatar
fakiewicz
31.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mielczarek... cieniutki [-a] gadułka, nie potrafiący [-a] ukryć swoich sympatii... nie umiejąca- obiektywnie- stworzyć meczowej atmosfery. 'Dziewczyna' do wymiany !!!!!!! 
roberb
30.03.2018
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Niestety spiker jest najsłabszym ogniwem zespołu Budowlanych, w moim odczuciu tylko przeszkadza w oglądaniu meczu niż pomaga 
avatar
Remigiusz Mielczarek
30.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Nikt nikogo nie zagłuszał. Prowadzę tak każdy mecz: taką mam ekspresję. Nie wszyscy ją lubią, ale wszyscy od kilku lat o niej wiedzą. Muzyka między akcjami też jest na każdym meczu głośno grana Czytaj całość