Poli Budowlani - MKS: dopóki jest o co walczyć

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Poli Budowlani Toruń
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Poli Budowlani Toruń

Dąbrowski MKS skazał sam siebie na dno ligowej tabeli i spadek z Ligi Siatkówki Kobiet, ale mimo to może utrudnić Poli Budowlanych Toruń ostatni zryw zmierzający do wyrwania się ze strefy zagrożenia.

W przedostatniej kolejce rundy zasadniczej Ligi Siatkówki Kobiet spotkają się dwa zespoły podobnie do siebie niemal bliźniaczo: źle skomponowane kadrowo, wyraźnie ustępujące reszcie ligowych rywali w większości siatkarskich elementów, często upadające pod ciężarem własnego strachu i niefrasobliwości. Różnica między nimi polega na tym, że toruński ekstraklasowicz po przyjściu Mirosława Zawieracza (który zastąpił Nicolę Vettori) i atakującej Kingi Hatali podniósł nieco swój poziom i od grudnia zeszłego roku zdobył 15 z 21 punktów w tym sezonie. Natomiast MKS po trenerskiej roszadzie i zastąpieniu Magdaleny Śliwy Andrzejem Stelmachem nie był w stanie wznieść się na wyżyny i na nich pozostać. Po staremu przegrywał spotkania, czasem nawet mimo dwóch setów zaliczki.

- Wiadomo, że kończenie sezonu na ostatnim miejscu nie jest przyjemnym uczuciem, dlatego chciałabym, żeby każda z nas zdobyła się na tyle mobilizacji, by zakończyć sezon w niezłym stylu. Żeby powiedzieć sobie na sam koniec, że pokazałyśmy charakter i umiemy grać dobrze w siatkówkę - powiedziała niedawno kapitan Zagłębianek Patrycja Polak, była siatkarka toruńskich Budowlanych. Przyjmująca nie wspomina najlepiej ostatniej konfrontacji z tym zespołem: MKS przegrał na swoim terenie 1:3 z bardzo złym stylu i pozwolił rywalowi na wyrobienie punktowego dystansu w tabeli.

Pałac Bydgoszcz, lokalny rywal Poli Budowlanych i kolejny uczestnik walki o pozostanie w LSK pokonał w ostatnim meczu BKS Profi Credit Bielsko-Biała 3:1 i dla drużyny trenera Zawieracza to wiadomość najgorsza z możliwych. Teraz toruńska ekipa po prostu musi wygrać z MKS-em, najlepiej za trzy punkty, by wyprzedzić Pałac w tabeli i zepchnąć go do strefy spadkowej ligi. To jest jak najbardziej możliwe, bo gospodarz piątkowego meczu w Arenie Toruń rozegrał w marcu aż cztery tie-breaki, z czego dwa zwycięskie.

Co nie oznacza, że Poli Budowlani mogą podejść do kolejnego ligowego starcia z pewnością siebie, bo wynik nie zawsze równa się dobremu stylowi. Rozgrywająca Marta Wójcik nie szczędziła swojej drużynie gorzkich słów po wygranej (3:2) nad Impelem Wrocław: - Z naszej strony to był okropny mecz pełen błędów, pomyłek i niedokładności. W pewnym momencie szczęście przechyliło się na naszą stronę. Trudno mi w inny sposób wytłumaczyć, jak udało nam się odwrócić losy tego meczu i pomimo słabej postawy doprowadzić do zwycięstwa - w rozmowie z oficjalnym portalem ligi kapitan Poli Budowlanych była wręcz brutalnie szczera. Czy w piątek też będzie musiała zdobywać się na tak bezpośrednie wyznania?

Poli Budowlani Toruń - MKS Dąbrowa Górnicza / piątek 6 kwietnia, godz. 18

ZOBACZ WIDEO Kamil Glik był bliski strzelenia gola [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)