Nic nie wyszło z mocarstwowych planów BKS-u Profi Credit. Stawianie na młodzież plusem sezonu

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: siatkarki BKS Profi Credit Bielsko-Biała
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: siatkarki BKS Profi Credit Bielsko-Biała

BKS Profi Credit do sezonu przystępował z nadzieją na walkę o medale mistrzostw Polski. Rozgrywki zakończyły się rozczarowaniem i rewolucją w klubie. Plusem jest odważne postawienie na młodzież.

W tym artykule dowiesz się o:

Gdy w marcu zeszłego roku Tore Aleksandersen podpisywał trzyletni kontrakt z BKS-em Profi Credit Bielsko-Biała, działacze nie ukrywali swoich mocarstwowych planów. Ich zwieńczeniem miał być dziewiąty w historii tytuł mistrzyń Polski wywalczony przez bialski klub. Jednak już po roku projekt ten można uznać za nieaktualny. Aleksandersen nie jest już trenerem BKS-u, a władze ekipy z Podbeskidzia zapowiedziały zmianę polityki.

Transfery BKS-u były obiecujące i po nieudanym poprzednim sezonem mogły dawać nadzieję na to, że zespół z Bielska-Białej włączy się nawet do walki o medale mistrzostw Polski. Do zespołu dołączyły m.in. Katarzyna Konieczna, Aleksandra Jagieło, Marlena Pleśnierowicz czy Dominika Sobolska. - Potrzebujemy zawodniczek, które będą rozumiały tradycję tego klubu. Nie możemy mieć siatkarek, które po roku opuszczą zespół, bo ktoś zaoferował im 5 000 euro więcej na rok. Potrzebujemy zawodniczek chcących się rozwijać, a to zajmuje trochę czasu. Nie podpisałbym kontraktu na taki okres nie wierząc, że to jest możliwe - mówił przed rozpoczęciem okresu transferowego Aleksandersen.

Młodzież plusem sezonu

Skład BKS-u to mieszanka rutyny i doświadczenia z młodzieńczą fantazją. Działaczom udało się pozyskać utalentowane absolwentki SMS PZPS Szczyrk: Julię Nowickę, Olivię Różański i Martynę Świrad. Początkowo były one rezerwowymi, ale z biegiem czasu dostawały coraz więcej szans i były ważnymi ogniwami bialskiego zespołu. Każda z nich zbierała pozytywne opinie i pokazała, że warto stawiać na młodzież.

Najczęściej na boisku pojawiała się Nowicka. Pochodząca z Częstochowy 19-letnia rozgrywająca zastępowała Pleśnierowicz i dawała sygnały, że to ona w przyszłości może być numerem jeden w kadrze. Nieco rzadziej na boisku pojawiały się Różański i Świrad, ale także udowadniały, że drzemie w nich spory potencjał.

Spośród tej trójki najwięcej punktów zdobyła Różański (103 punkty, skuteczność ataku 33 proc.). Nowicka wywalczyła dla BKS-u 36 "oczek", a Świrad 65 punktów. Dodajmy, że Różański w ostatnim meczu sezonu otrzymała nagrodę MVP meczu. Działacze BKS-u mogli być zadowoleni z tych zawodniczek i w nowym sezonie postanowili pójść tą samą drogą.

Siódme miejsce rozczarowaniem

Choć planem minimum miała być walka o piąte miejsce, to kibice liczyli na to, że zespół z Bielska-Białej włączy się do walki o medale mistrzostw Polski. BKS jednak dobre mecze przeplatał słabszymi. Podopiecznym Tore Aleksandersena zdarzały się wpadki i porażki z rywalkami walczącymi o utrzymanie w lidze. Same niespodziankę sprawiły tylko raz, kiedy to 3:0 ograły Grot Budowlanych Łódź.

Ostatecznie fazę zasadniczą BKS zakończył na ósmym miejscu, choć miał szansę na to, by znaleźć się w czołowej szóstce. W starciach o siódmą lokatę ekipa z Podbeskidzia zmierzyła się z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna. Dwa zwycięstwa 3:0 sprawiły, że BKS sezon zakończył na siódmym miejscu, co przyjęto z rozczarowaniem. Rewolucja w bialskim klubie nadeszła szybciej niż ktokolwiek by się spodziewał.

Sytuacja ekonomiczna klubu sprawiła, że strategia BKS-u została zmieniona. W związku z tym działacze i Tore Aleksandersen wspólnie podjęli decyzję o zakończeniu współpracy. Zmiana trenera i realiów finansowych klubu spowodowała, że działacze są zmuszeni do zmiany polityki transferowej. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie zespół z Bielska-Białej składać się będzie z młodych utalentowanych siatkarek, które wzmocnione kilkoma doświadczonymi zawodniczkami.

Nowym trenerem został Bartłomiej Piekarczyk. - Bardzo się ciesze, że moja przygoda z bialskim klubem będzie trwała nadal. Ten klub i miasto są mi bardzo bliskie. Posada pierwszego trenera w takim klubie to wielkie wyróżnienie i zaszczyt, ale również ogromne wyzwanie. Ze swojej strony zrobię wszystko żeby w przyszłym sezonie nasz zespół dawał wiele radości i powodów do dumy wszystkim kibicom i osobom związanym z bielską siatkówką - przyznał szkoleniowiec, przed którym nie są stawiane wygórowane cele. Młody zespół ma się bawić siatkówką.

ZOBACZ WIDEO Zobacz, jak Vital Heynen ogłaszał kadrę na Ligę Narodów. Mówił tylko po polsku

Źródło artykułu: