Trzypunktowym zwycięstwem z reprezentacją Kanady Biało-Czerwoni przypieczętowali zmagania w pierwszym turnieju Ligi Narodów. Na ostatni mecz, Vital Heynen również postanowił oddelegować całkiem inną szóstkę niż podczas poprzednich batalii.
- Chciałbym podkreślić, że na przestrzeni tych trzech spotkań w krakowskiej hali grali praktycznie wszyscy i każdy dołożył od siebie cegiełkę do tych trzech zwycięstw. Myślę, że to też było naszą siłą. Byliśmy w stanie zaoszczędzić więcej energii rotując składem, a gra nie schodziła na jakości - podkreślał po zakończonym pojedynku Aleksander Śliwka.
Przez cały weekend Polacy stracili tylko jednego seta i to właśnie w starciu z siatkarzami Stephana Antigi. - Był taki moment, w którym Kanada przejęła inicjatywę i to raczej my byliśmy w tym dołku. Przetrwaliśmy tego drugiego seta i wygraliśmy go. W trzecim było dość blisko, szkoda paru piłek, które wpadły w końcówce. Ważne jest to, że potrafiliśmy odnaleźć w sobie trochę energii i wyzwolić ją na czwartego seta, w którym bardziej kontrolowaliśmy naszą grę - mówił reprezentant Polski.
Aleksander Śliwka został wytypowany przez Vitala Heynena jako jeden z tych, którzy pojawili się w wyjściowej szóstce na mecz z Kanadą. Zawodnik sprostał zadaniu i dla swojej ekipy wywalczył 15 "oczek", utrzymując na przestrzeni czterosetowego boju 50 proc. skuteczność w ataku. - Nie wiem ile zdobyłem punktów, ale jestem zadowolony z tego, że nasza drużyna wygrała. Cieszyłem się siatkówką, cieszyłem się grą i to jest chyba najlepsze uczucie - zakończył przyjmujący.
ZOBACZ WIDEO Ewa Piątkowska: Walczyłam z małym tirem
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)