Przynajmniej ten koniec tygodnia jest dla nas udany - wypowiedzi po spotkaniu Stal Mielec - Winiary Kalisz

Zawodniczki z Kalisza potrzebowały czterech setów na rozprawienie się z niżej notowanymi mielczankami. Mecz nie stał na zbyt wysokim poziomie, jednak momentami mógł podobać się kibicom zgromadzonym w hali MOSiR-u. Na konferencji prasowej zorganizowanej po spotkaniu kontuzjowaną kapitan Stali Karolinę Olczyk zastąpiła Agata Wilk. Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedziami trenerów i zawodniczek drużyn.

Anna Barańska (kapitan Winiar):

- Bardzo się cieszymy, że wygrałyśmy dzisiaj za trzy punkty. Ten tydzień nie był dla nas udany, poza tym dziewczyny z Mielca są tutaj groźnym przeciwnikiem. Tym bardziej, że mają po swojej stronie atut własnej specyficznej sali. Specyfika polega na wielkości i oświetleniu, przy którym ciężko się gra. Dlatego tym bardziej cieszymy się, że udało nam się wygrać za trzy punkty.

Agata Wilk (Stal Mielec):

- Szkoda, że przegrałyśmy, chciałyśmy wygrać jak najwięcej setów, niestety udało się tylko jeden. Nie pokazałyśmy się z najlepszej strony. Mam nadzieję, że mecz z Piłą w naszym wykonaniu będzie wyglądał lepiej.

Igor Prielożny (trener Winiar):

- Jest mi przykro z powodu tej kontuzji, bo jest to ostatnia część tej rundy. Zawsze w takim momencie nie jest to optymistyczna sytuacja, ale życzę, aby Karolina wyleczyła się jak najszybciej. Także ze względu, że jest to nasz przeciwnik w Pucharze Polski za dwa tygodnie. Myślę, że ten wynik, szczególnie w tych trzech wygranych przez nas setach jest dużo lepszy jak nasza gra, albo poziom tego meczu. Było bardzo dużo ładnych scen i ciekawych akcji, co mogło się momentami podobać. Faworyt wygrał za trzy punkty, z czego nasi kibice mogą być zadowoleni. Myślę, że przynajmniej ten koniec tygodnia jest dla nas udany.

Roman Murdza (trener Stali):

- Jeśli chodzi o kontuzję Karoliny to w tej chwili nie wiemy zbyt dużo. Wiemy tylko, że nie jest to nic poważnego w sensie jakiegoś połamania. Uważam, że Karolina miała przeziębione plecy i przy tej akcji naciągnęła jeden z mięśni. Jest to bardzo bolesna kontuzja, ale mam nadzieję, że nie długotrwała. I oby tak się stało, ponieważ przed nami kolejne mecze. Myślę, że przez święta Karolina w jakiś sposób się wykuruje. Jeżeli chodzi o mecz, to na pewno chcieliśmy ugrać seta albo dwa. Zdawaliśmy sobie sprawę, że gramy z jednym z głównych pretendentów do tytułu Mistrza Polski. To zespół, który np. zdenerwował się na nas, i pokazał swoje możliwości i w jakim szeregu stoimy. Na pewno potraktował nas tak samo, Ania kurtuazyjnie powiedziała, że boi się Mielca ze względu na specyficzną salę, ale myślę że jest to dość dyplomatyczne stwierdzenie. Znamy swoje miejsce w szeregu, cieszymy się z tego seta, cieszymy się, że aktualnie jesteśmy w środku tabeli. Znamy wyniki z pozostałych sal, także utrzymuje nas to ciągle w dobrej pozycji. Pozostała jedna kolejka do końca. Mieliśmy w tym sezonie utrzymać się bezpiecznie w ekstraklasie, a w play-off pograć o środek tabeli. Myślę, że do tego celu pomału się zbliżamy. Zbieramy punkty i sety, może nie jest to bardzo efektowne, ale sądzę że stać nas na dużo lepszą siatkówkę. Dziś akurat mieliśmy problemy z odbiorem, a bez odbioru nasza siła ataku jest znikoma. Tym bardziej przy takim bloku jak Horka i Spalova, trzeba by mieć windę, aby ten blok pokonać. Był to nasz ostatni mecz w rundzie zasadniczej u siebie. Myśleliśmy, że pokażemy się trochę lepiej przed własną publicznością. Wyszło tak jak wyszło, trzeba grać dalej. W ostatniej kolejce jedziemy do Piły, mamy nadzieję, że tam coś ugramy.

Komentarze (0)