Rozgrywający długo się nie zastanawiał nad ofertą i postanowił swoją karierę kontynuować pod okiem najlepszego rozgrywającego mistrzostw świata z 2006 ? Pawła Zagumnego. Na debiut w wyjściowej szóstce długo Łukasz nie musiał czekać. Chociaż na pewno nie w taki sposób sobie go wyobrażał. Pierwszy pełny mecz w barwach akademików rozegrał pod nieobecność kontuzjowanego Pawła Zagumnego dokładnie 20 października. Z debiutu rozgrywający mógł być zadowolony, gdyż doprowadził do pierwszego zwycięstwa akademików w karierze (3:1 z Pepe Lennik). Nominalny drugi rozgrywający poprowadził grę jeszcze w rewanżowym spotkaniu z Pepe Lennik, ale już gdy w kolejnym meczu w PLS z Jadarem Radom grę akademików prowadził wicemistrz świata, Łukasz Szablewski nie wszedł nawet na moment. - Miałem problem z kręgosłupem. Dokładniej mówiąc z częścią lędźwiową, która była wyprostowana i dochodziło do ucisków na nerwy i to powodowało ból. Cały czas przechodzę jeszcze rehabilitację. Potrwa ona co najmniej do czerwca, ale już wznowiłem treningi z zespołem- powiedział Łukasz Szablewski.
Sternicy olsztyńskiego klubu celują w mistrzostwo Polski i nie mogli sobie pozwolić na grę z jednym rozgrywającym dlatego zakontraktowali reprezentanta Niemiec Franka Dehne. Dlatego sytuacja młodego siatkarza się skomplikowała, a szansą na regularną grę mogły być występy w drugiej drużynie AZS-u, która na co dzień występuje w drugiej lidze. - W piątek się okazało, że w rezerwach AZS-u nie mogę grać, ponieważ włodarze po pierwszej rundzie wpisali mnie do ?żelaznej dziesiątki?. W tym sezonie już raczej nigdzie nie zagram. Chyba, że nie daj Boże komuś przydarzy się jakaś kontuzja, a tak to normalnie trenuje z pierwszym zespołem - kontynuował rozgrywający.
Jednak mimo tych przeciwności jest zadowolony z pobytu w Olsztynie, bo cały czas ma kontakt z najlepszym rozgrywającym w Polsce. - Od Pawła można się wiele nauczyć. Sam trening z nim i podpatrywanie go na treningach to jest super lekcja- uważa Szabla.
Pozyskać Łukasza Szablewskiego starali się również włodarze KS-u Poznań. Jednak ostatecznie siatkarz wolał warmińsko-mazurski klimat i walkę o mistrzostwo Polski. - Przychodząc do Olsztyna wiedziałem, że będę drugim rozgrywającym, ale w Poznaniu też nie byłem pewny gry w podstawowym składzie. Wręcz przeciwnie byłem pewien, że będę drugim- zakończył Łukasz Szablewski.