Artur Szalpuk: Z takim składem to Amerykanie są faworytami

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Artur Szalpuk
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Artur Szalpuk

Polacy nie wygrali w pierwszym meczu Final Six Ligi Narodów w Lille. Polegli z Rosjanami (1:3), których raz w tym sezonie już pokonali. - Z Amerykanami nie mamy nic do stracenia - zapewnił Artur Szalpuk.

W tym artykule dowiesz się o:

Polacy w dwóch setach nawiązali równorzędną walkę z Rosjanami, w pierwszej i czwartej partii gorzej zagrywali, a przede wszystkim popełniali łatwe błędy, przez co ostatecznie polegli. Zdawali sobie jednak sprawę z tego, co poszło nie tak. - Mieliśmy swoje szanse w meczu, ale ich nie wykorzystaliśmy. Rosjanie mocno ryzykowali zagrywką i dużo ich psuli. We mnie mało szło zagrywek z wyskoku - przyznał Artur Szalpuk.

- Przegraliśmy dość zdecydowanie w pierwszym secie. Drugi i trzeci to była walka na styku. Na pewno przeanalizujemy ten mecz szybko i będziemy starali się powalczyć z Amerykanami - dodał przyjmujący.

- Nie mogę zdradzić, jak musimy zagrać z nimi, bo jeszcze się okaże, że czytają polskie media - zażartował. -  Jesteśmy grupą ambitnych sportowców i na pewno chcielibyśmy wygrywać. Na pewno oni są faworytem i czysto teoretycznie to my nie mamy nic do stracenia. A oni, z takimi nazwiskami, które mają, muszą - podkreślił Szalpuk.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Mocne oskarżenie: Dziennikarze zaszczuli Nawałkę. "Boniek pobłądził"

Wspomniany początek spotkania był nerwowy, to właśnie wtedy pojawiły się proste błędy, po których Rosjanie przejęli inicjatywę. - Nie czułem tremy, myślę, że koledzy też. Musimy postawić na silną zagrywkę, mamy dużo floatowców, zagrywka tego typu jest skuteczna gdy jest agresywna, a myślę, że dziś zagrywaliśmy czasami za bardzo zachowawczo. A poza tym popełnialiśmy dużo błędów. Jedna rzecz wynika z drugiej, a druga z trzeciej, więc ogólnie myślę, że możemy grać po prostu lepiej zagrywką - zapewnił siatkarz.

Turniej w Lille rozgrywany jest na stadionie piłkarskim, który jest jednak niżej od murawy. - Tak w ogóle to chyba gramy w garażu, a nie na boisku. Nie czuję żadnych podmuchów wiatru tak, jak było na PGE Narodowym. Pierwszy raz w życiu grałem w garażu. Nawet za dzieciaka nie miałem takiej okazji - ponownie zażartował Szalpuk. - Myślałem, że na tym stadionie będzie jak na PGE Narodowym, ale jest to bardzo fajnie zrobione i czuję się po prostu jak na wielkiej hali, a nie na stadionie - zakończył.

Dominika Pawlik z Lille

Komentarze (0)