Na stadionie w Lille, na którym rozgrywane są mecze Final Six Ligi Narodów, została wydzielona część, gdzie zbudowano boisko. Podczas półfinału Francja - USA widzowie wypełnili niemal wszystkie miejsca i mocno dopingowali gospodarzy.
Jak się okazało, bardzo to pomogło Francuzom. - Atmosfera była taka, jak na meczach w Polsce, bo to właśnie ten kraj jest modelem siatkarskich imprez. Staraliśmy się wam dorównać. Miałem okazję sam się przekonać, że doping kibiców naprawdę bardzo pomaga. Teraz już rozumiem, dlaczego Polacy zdobyli mistrzostwo świata w 2014 roku - chwalił Laurent Tillie.
Trener reprezentacji Francji wyjawił, że zespół był świetnie przygotowany, miał wypracowane wszelkie schematy. - Taktycznie graliśmy świetnie - zawodnicy realizowali założenia taktyczne, a byliśmy świetnie przygotowani. Problemy pojawiły się, gdy John Speraw przesunął na atak Matthew Andersona. Wywołało to zamieszanie i pojawiły się nerwy - podkreślił. - Ta zmiana popsuła nam szyki. Jestem zaskoczony, że tak dobrze wytrzymaliśmy mentalnie końcówkę meczu - dodał Jenia Grebennikov - libero reprezentacji.
- Myślałem, że nie podniesiemy się po porażce w trzecim secie, bo widziałem, że moi zawodnicy są bardzo zawiedzeni. Ngapeth poderwał jednak zespół do walki i udało się - dodał Tillie.
ZOBACZ WIDEO: Pierwszy taki trening w historii polskiej siatkówki. Dziennikarz WP zakończył go z kontuzją
W połowie meczu Tillie wypuścił na parkiet swojego syna, który dotychczas, jak się wydawało z powodów zdrowotnych, nie miał zbyt wielu szans na zaprezentowanie się. Okazało się jednak, że Kevin nie narzeka na żadne urazy. - Jesteśmy drużyną, każdy zawodnik może wejść na boisko i pomoże zespołowi. Kevin Tillie na razie nie jest w optymalnej dyspozycji - to jedyny powód, dlaczego nie zaczyna meczu w podstawowym składzie - wyjaśnił szkoleniowiec.
- Problemem zawodników jest to, że oni nie chcą trenować, tylko grać mecze, to dla nich najlepszy trening. W tym roku mieliśmy szczęście, nie podróżowaliśmy dużo, ale wcześniej było inaczej, a w przyszłym sezonie tego nie unikniemy - zakończył.