Memoriał Wagnera: pełna kontrola. Polacy pewnie pokonali Kanadę

Newspix / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski
Newspix / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski

Polscy siatkarze rozpoczęli swój udział w 16. Memoriale Wagnera od pewnego zwycięstwa. W wygranym 3:0 meczu z Kanadą ich gra wyglądała całkiem nieźle, a rywale nie mieli wiele do powiedzenia.

- Jakie gry oczekuję Polaków? Takiej, jaką preferował ojciec: do samego końca, bez ustępowania przeciwnikowi. Cokolwiek by się nie działo, ma być walka o każdą piłkę i pewność siebie - mówił nam przed startem szesnastej edycji Memoriału Huberta Jerzego Wagnera syn legendarnego trenera, Grzegorz.

Turniej upamiętniający jego ojca od początku swojego istnienia stopniowo rósł w siłę, zyskiwał prestiż i teraz jest już najważniejszym z memoriałów, ostatnim sprawdzianem polskiej kadry przed najważniejszą imprezą sezonu, z niezmiennie silną obsadą. W tym roku do Krakowa przyjechały te same ekipy, co w poprzednim - Francja, Rosja i Kanada.

Biało-Czerwoni trzymeczową próbę generalną przed wrześniowymi mistrzostwach świata w Bułgarii i we Włoszech rozpoczęli od spotkania z Kanadą. Zaczęli w składzie Grzegorz Łomacz, Bartosz Kurek, Michał Kubiak, Aleksander Śliwka, Piotr Nowakowski, Jakub Kochanowski i Damian Wojtaszek. Silnym, choć stwierdzenie, że tą samą siódemkę  Vital Heynen wystawi w pierwszym meczu MŚ przeciwko Kubie, byłoby aktem dużej odwagi. Belg od początku swojej pracy z Polakami nieustannie miesza składem i to samo zapowiedział na memoriale. Na pierwsze dwa mecze memoriału dał wolne Fabianowi Drzyzdze, który został ojcem, a Pawła Zatorskiego oszczędza z powodu jego problemów ze zdrowiem.

Mecz z Kanadą poprzedziła głośna owacja wypełnionych mniej więcej w połowie trybun Tauron Areny dla trenera Kanadyjczyków Stephane'a Antigi, który cztery lata temu doprowadził Polaków do mistrzostwa świata, Francuz przywitał się z publicznością, ale to było wszystko, jeśli chodzi o sentymenty. Od pierwszego gwizdka obie drużyny grały z dużym zaangażowaniem, po polskiej stronie pracowitością i ofiarnością wyróżniał się Śliwka, przyzwoicie wyglądał też nasz serwis, za który Polacy byli najmocniej krytykowani w końcowej fazie Ligi Narodów.

ZOBACZ WIDEO: Janusz Gołąb: Denis Urubko na K2 miał pretensje o śmieszne rzeczy. To było kuriozalne

W pierwszym secie to właśnie zagrywka, dwa mocne uderzenia Kurka, dały Biało-Czerwonym niewielką przewagę. Od wyniku 17:15 ich gra się jednak popsuła. Kilka lekkich, asekuracyjnych ataków, pozwoliło Kanadyjczykom na wyprowadzenie zamienionych na punkty kontrataków i objęcie prowadzenia 21:19. Do remisu znów doprowadziły serwisy Kurka, po krótkim letargu nasi siatkarze się przebudzili i w grze na przewagi wygrali 29:27. Decydujący cios, też z pola zagrywki, zadał Śliwka.

Druga partia była już w wykonaniu Polaków lepsza, a co za tym idzie spokojniejsza. Tym razem siatkarze z Kanady szybko stracili dystans. Rozkręcił się Kubiak, coraz mocniej atakował Kurek, raz na jakiś czas któryś z naszych zawodników ukąsił rywali serwisem. Gdy po raz kolejny zrobił to Śliwka, było już 21:14, a publiczność mogła się skoncentrować na zabawie przy dźwiękach "Shoot to thrill" AC/DC i kultowego "Seven Nation Army" White Stripes. W ostatnich akcjach Kochanowski dorzucił ładny blok, jeszcze ładniejszy atak i skończyło się na 25:17.

Spotkanie udało się Polakom zamknąć w trzech setach. Ostatnią odsłonę kontrolowali od początku, a Kanadyjczycy wyglądali już na trochę zrezygnowanych. Wygrana Biało-Czerwonych 3:0 była zagrożona tylko przez krótki fragment, gdy rywale zbliżyli się na dwa punkty. Jednak po chwili Sharone Vernon-Evans zaatakował w mniej więcej dziesięciometrowy aut, a Kubiak zdobył punkt z piłki, którą Kurek wyciągał z trybun i stało się jasne, że mecz za chwilę się skończy. Na koniec Eric Loeppky nie zmieścił swojego ataku w boisku i set skończył się wynikiem 25:19.

W sobotę Polaków czeka zdecydowanie trudniejszy test - o godzinie 14 zaczną mecz z Francją. W niedzielę, ostatni dzień memoriału, ich przeciwnikami będą Rosjanie.

Memoriał Huberta Jerzego Wagnera:

Polska - Kanada 3:0 (29:27, 25:17, 25:19)

Polska: Grzegorz Łomacz, Bartosz Kurek, Aleksander Śliwka, Michał Kubiak, Jakub Kochanowski, Piotr Nowakowski, Damian Wojtaszek (libero) oraz Artur Szalpuk, Dawid Konarski, Damian Wojtaszek, Mateusz Bieniek.

Kanada: Tyler Sanders, Nicholas Hoag, Lucas Van Berkel, Joseph Sclater, Graham Vigrass, Eric Loeppky, Steven Marshall (libero) oraz Jay Blankenau, Sharone Vernon-Evans, Jason Vandoorn, Arthur Szwarc.

Źródło artykułu: