W sobotę podopieczni trenera Vitala Heynena zdołali pokonać mocną drużynę Francji 3:2. Jak przyznał po meczu środkowy reprezentacji Polski, Mateusz Bieniek, sam spodziewał się pięciosetowego pojedynku z mistrzami Europy z 2015 roku.
- Kiedy zrobiło się w meczu 1:1, śmiałem się, że na pewno będzie tie-break, bo z Francją zawsze gramy po pięć setów i to się sprawdziło. Francja to bardzo silny zespół. Chociaż przegrywaliśmy już 1:2, to podnieśliśmy się. Zawsze ciężko się gra, kiedy się przegrywa, bo przeciwnik prezentuje się luźniej na boisku, przez co więcej rzeczy mu wychodzi. Ważne, że zdołaliśmy odwrócić losy meczu - powiedział Bieniek.
Pomimo dwóch zwycięstw w Memoriale Wagnera, siatkarze polskiej drużyny mają świadomość, że są jeszcze błędy, które należy wyeliminować nie tyle z myślą o niedzielnym spotkaniu z Rosją, ale przede wszystkim przed mistrzostwami świata.
- W naszej grze jest jeszcze trochę rzeczy do poprawy, ale z każdym dniem będzie to wyglądać coraz lepiej. Jak na razie rozpoczęliśmy ten turniej od dwóch zwycięstw, więc czego chcieć więcej. Do mistrzostw świata mamy jeszcze 2 tygodnie, więc myślę, że dobrze to przepracujemy - stwierdził środkowy reprezentacji Polski.
Ostatniego dnia XVI Memoriału Huberta Jerzego Wagnera Polacy zagrają z reprezentacją Rosji. Nasi siatkarze zdają sobie sprawę, że o zwycięstwo w tym spotkaniu będzie bardzo trudno.
- Rosja to najmocniejszy zespół na turnieju w Krakowie. Od jakiegoś czasu wygrywają wszystkie wielkie imprezy. W niedzielę trzeba będzie ciężko pracować na boisku, żeby cokolwiek ugrać - zaznaczył Bieniek.
ZOBACZ WIDEO Polacy wygrali trzy sety, wszystkie zakończył Szalpuk. "Nie obawiam się odpowiedzialności"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)