Wśród kibiców i ekspertów jak bumerang wracają pewne kwestie związane z decyzjami Vitala Heynena w reprezentacji Polski. W szerokim składzie było pięciu atakujących, trener odrzucił dwóch z nich, choć zwykle w kadrze jest dwóch zawodników na tej pozycji.
Decyzja ta jednak była kontrowersyjna. - Mam pięciu świetnych atakujących. Wybór był bardzo trudny, rozumiem, że Muzaj i Kaczmarek mogą być rozczarowani. Jednak kogoś musiałem odrzucić - tłumaczył na kanale "Prawda Siatki" w rozmowie z Marcinem Lepą.
- Wierzę w jakość zespołu, to jest nasza siła, tym możemy wygrać. Musiałem skreślić pewnych zawodników, żeby utrzymać pewną grupę, która pojedzie na MŚ. Dlatego od razu wybrałem czternastkę - wyjawił Heynen.
Trener nie bał się o to, że jego podopieczni będą słabiej pracować, bo będą pewni wyjazdu na mistrzostwa, ciągle walczą przecież o szóstkę, a ta w przypadku Belga bywa ruchoma. - Nie jestem policjantem, ale ufam im, jeśli przestałbym, to nie miałaby ta praca większego sensu. Co do kontuzji, to trzeba znaleźć balans między pracą a ryzykiem i chęcią zatrzymania czternastki. Są zawodnicy w pogotowiu, na środku na przykład Kłos i Wiśniewski. Gdyby coś się wydarzyło, to oni swoim doświadczeniem załatają dziurę. Mam nadzieję, że do kontuzji jednak nie dojdzie - skwitował szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO Dawid Konarski: Zagrywką możemy robić jeszcze więcej krzywdy
Największą bolączką wydaje się prawie skrzydło, bo choć Heynen ma do dyspozycji trzech zawodników, ci nie grali najlepiej podczas Memoriału Wagnera. - Kurek znakomicie prezentuje się na treningach, Schulz miał problemy z kolanem, więc był oszczędzany. Swoje po sezonie zagranicą przeszedł Konarski i nie jest jeszcze w swojej najwyższej formie, może przygotujemy Jastrzębskiemu Węglowi zawodnika - zażartował trener reprezentacji Polski.
Kadra przed samymi mistrzostwami zagra jeszcze w Szczecinie. 4 i 5 września zmierzy się z Belgią.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)