- Jeśli zagramy z Kubą w drugiej rundzie mistrzostw świata, wolałbym w tym spotkaniu nie wystąpić. Szanuję kraj, z którego pochodzę. Zespół i trener znają moją opinię. Kiedy nadejdzie odpowiedni czas, porozmawiamy i dokonamy wyboru. Być może pojawię się na boisku, jednak w tej chwili trudno mi się na ten temat wypowiadać. Nie chcę, żeby ktoś mnie źle zrozumiał. Nie żałuję decyzji o grze dla Włoch, chodzi wyłącznie o szacunek dla kraju, z którego pochodzę - powiedział Osmany Juantorena na łamach repubblica.it.
Były reprezentant Kuby jest jednym z czterech przyjmujących w kadrze Azzurrich. W czternastce powołanej na mundial znaleźli się również Filippo Lanza, Gabriele Maruotti i Luigi Randazzo.
33-latek nigdy nie ukrywał swojego przywiązania do kubańskich barw. W jednym z wywiadów na łamach włoskich mediów doświadczony siatkarz przyznał, że kilka lat po konflikcie z rodzimą federacją, był gotów powrócić do gry w reprezentacji, jednak warunki, jakie postawiła wówczas federacja były nie do przyjęcia.
- W liście do federacji napisałem, że jestem gotów do gry w drużynie narodowej. Odpowiedź była pozytywna, ale stwierdzili, że warunek jest taki, abym opuścił Włochy. To był wymóg, którego nie mogłem zaakceptować, bo nie mogłem narażać mojej kariery i wszystkiego, co mam do tamtej pory osiągnąłem. Nie było też możliwości, abym praktycznie przez cały rok był nieaktywny, a następnie zagrał w reprezentacji - tłumaczył na łamach serwisu gazzetta.it.
Osmany Juantorena w kubańskiej drużynie narodowej występował od 2003 roku. Zdobył z nią m.in. brązowy medal Ligi Światowej 2005. Po raz ostatni pojawił się w kadrze w 2006 roku, sięgając z zespołem po srebrny medal mistrzostw Ameryki Środkowej. Tuż przed mistrzostwami świata został zdyskwalifikowany na dwa lata z powodu wykrycia w jego organizmie niedozwolonych substancji. Ostatecznie karencja została przedłużona, ponieważ zawodnik bez zgody Kubańskiej Federacji wyjechał do Włoch i podpisał kontrakt z Itasem Diatec Trentino. 21 czerwca 2011 roku Juantorena otrzymał włoskie obywatelstwo.
ZOBACZ WIDEO Michał Kubiak: Postępy w zagrywce cieszą najbardziej