Z Warny - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty
W czasie zajęć Polaków na hali w Warnie dziennikarz "Super Expressu" Marek Żochowski prosił kolegów po fachu o wytypowanie pierwszej szóstki Biało-Czerwonych na mecz otwarcia siatkarskiego mundialu. Efekt? Ośmiu dziennikarzy i sześć różnych składów. Jedyne nazwiska, które powtarzały się u wszystkich przepytanych, to Michał Kubiak i Artur Szalpuk. To dobrze oddaje stan wiedzy o polskim zespole - nikt nie wie, kto poza kapitanem Kubiakiem jest w tej ekipie graczem podstawowym, a kto zmianowym.
We wtorek wieczorem na zajęciach w Pałacu Kultury i Sportu w Warnie Polacy wyglądali na pogodnych i pewnych swego. Ich grę treningową oglądało się z przyjemnością - ładne zagrania, ciekawe akcje, w których piłka długo nie spadała, i duży entuzjazm. Sporo działo się wokół Kubiaka, świetne wrażenie robił Szalpuk. Młody przyjmujący wyglądał na zawodnika, który kipi energią.
Największego pecha na treningu miał najmłodszy w zespole Bartosz Kwolek. Najpierw zderzył się z Mateuszem Bieńkiem, dostał od niego w szczękę i musiał na chwilę zejść z boiska, żeby dojść do siebie. Później po ataku jednego z kolegów piłka odbiła się tak, że trafiła w głowę najpierw Kwolka, potem Damiana Wojtaszka, a następnie raz jeszcze Kwolka.
Jeśli próbować wyciągnąć z wtorkowych zajęć jakieś wnioski, to pewniaków do gry od początku mamy co najwyżej trzech. Punktem odniesienia dla wszystkich był Kubiak - kto najczęściej przebywał po tej samej stronie boiska, co on, powinien wyjść w szóstce na Kubę. Kubiakowi cały czas wystawiał Fabian Drzyzga, w obronie razem z nim piłki podbijał Paweł Zatorski. Pozostali, nawet faworyzowany przez wszystkich dziennikarzy Szalpuk, raz grali ze swoim kapitanem, a raz przeciwko niemu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: białoruski zawodnik MMA zbojkotował program TV
Vital Heynen zarządził, że ani on, ani jego zawodnicy nie będą po treningu rozmawiać z mediami, poprosił o spokój także w każdym z dni meczowych. Selekcjoner przepada za kamerami i mikrofonami, ale już na Memoriale Wagnera zapowiadał, że kiedy zaczną się mistrzostwa, nie będzie miał na nie czasu. Jego gracze schodząc z boiska grzecznie mówili "dzień dobry", ale od razu dodawali do tego "do widzenia" lub "dobranoc" i szli do szatni.
Przed Polakami w Warnie trenowali Kubańczycy. Ten bardzo młody zespół dla wszystkich stanowi zagadkę. Nie ma jednak wątpliwości, że składa się z graczy o ogromnych możliwościach. W trakcie swoich zajęć siatkarze z Karaibów wyglądali groźnie - skakali pod sam sufit i bili piekielnie mocno. Gracze z tego kraju często są jednak przede wszystkim mistrzami treningów.
Nasz sztab szkoleniowy o pierwszym z rywali na MŚ 2018 nie wie zbyt wiele. Heynen swoje wystąpienie na konferencji prasowej z udziałem wszystkich trenerów drużyn z grupy D rozpoczął od tego, że wciąż nie dostał składu reprezentacji Kuby, potem na krok nie odstępował przedstawiciela kubańskiej federacji.
Typowy Vital - chciałoby się powiedzieć. Tak samo jak wtedy, gdy najdłużej ze wszystkich szkoleniowców rozmawiał z dziennikarzami a kierowca autobusu, który miał zawieźć go do hotelu, najwyraźniej stracił cierpliwość i odjechał bez niego. Oby nie uciekł mu autobus z napisem "mistrzostwa świata w siatkówce 2018" - wygrana z Kubą pozwoli Polakom zająć w nim miejsce z całkiem dobrym widokiem.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)