Siatkarski mundial rozpoczął się już w niedzielę, ale dopiero w środę do gry przystąpi reprezentacja Polski. Wygląda na to, że więcej o celu na tę imprezę mówi się poza kadrą niż w środku.
- Nie mówimy sobie, które konkretnie miejsce chcemy zająć. Po prostu za cel obraliśmy sobie to, żeby zajść jak najdalej, a z meczu na mecz mistrzostw świata prezentować się coraz lepiej. Dlatego na razie skupiamy się na spotkaniu przeciwko Kubie - ostrożnie zapowiada Artur Szalpuk.
Na Biało-Czerwonych spoczywa ciężar obrońców trofeum. Jednak kadra, która poleciała do Warny zdecydowanie różni się od tej, która cztery lata temu sięgnęła po złoto.
- Zawsze odpowiadam to samo: to już jest przeszłość. Od tego momentu minęły przecież aż cztery lata. Mamy kompletnie inną drużynę. Na pewno to wydarzenie zostało w sercach kibiców, ale trzeba dać sobie sprawę, że było to dawno - podkreśla przyjmujący reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO Artur Szalpuk: Nie możemy za szybko wystrzelić z formą
Gracz PGE Skry Bełchatów swoją postawą w ostatnich tygodniach sprawił, że zaczyna się go nazywać liderem kadry. A sam zainteresowany do tematu podchodzi bardzo chłodno i z dużym dystansem.
- Nie przywiązuję do tego większej wagi. Po prostu wychodzę na boisko i daję z siebie sto procent, po prostu tyle, na ile jestem w stanie pomóc drużynie. Robię swoje. Nawet nie wiem czy ten szum wokół mnie w ogóle jest. Staram się od tego odciąć i nie skupiać się na takich rzeczach. W okresie przygotowawczym było sporo na głowie, ale ja się koncentruję tylko na najbliższym meczu i na całych mistrzostwach - powiedział Szalpuk.
Przed mundialem wiele mówi się również o systemie i terminarzu rozgrywek. Z punktu widzenia zawodnika jednak niewiele to zmienia, bo nie zmienia się recepta na awans do kolejnej fazy. Trzeba po prostu wygrywać.
- Dokładnie tak. System powoduje, że każdy mecz jest ważny i z jednej strony to dobrze, ale z drugiej jedna wpadka może przekreślić szanse na awans. Miejmy nadzieję, że w środę będziemy prezentowali już naszą najlepszą siatkówkę i tak zostanie przez cały turniej - oznajmił reprezentant Polski.
Turniejowi we Włoszech i Bułgarii od początku towarzyszą organizacyjne wpadki. Z pierwszych zajęć na siłowni nasi siatkarze musieli wracać taksówkami. Z kolei dzień później trener Vital Heynen nie miał jak wrócić do hotelu po konferencji prasowej, bo... bus odjechał wcześniej.
- Organizatorom zdarzył się jakiś błąd, ale warunki są zaskakująco dobre. W Warnie byliśmy już dwa razy i mieszkaliśmy w innym hotelu, gdzie nie były one najlepsze. Na mistrzostwa świata zostaliśmy zakwaterowani w innym, jedzenie jest przyzwoite i pod tym względem nie musimy narzekać. Jest może trochę dalej do hali, ale to kwestia pięciu minut drogi więcej - zakończył Szalpuk.
Premierowe spotkanie reprezentacja Polski rozegra w środę o 19:30 z drużyną Kuby. Portal WP SportoweFakty przeprowadzi z niego relację na żywo.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)