Bezproblemowe zwycięstwo Polaków nad Portoryko. "Wygraliśmy za łatwo"

PAP/EPA / VASSIL DONEV / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski
PAP/EPA / VASSIL DONEV / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski

W swoim drugim meczu na mistrzostwach świata reprezentacja Polski rozbiła Portoryko 3:0. - Nie jestem w najlepszym nastroju do wywiadów - powiedział zaskakująco, w swoim stylu, po zakończeniu spotkania Vital Heynen.

W trzech setach reprezentacja Polski pozwoliła zdobyć Portoryko zaledwie 41 punktów, zwyciężając bardzo pewnie w swoim drugim meczu na Mistrzostwach Świata 2018. - Nie jestem w najlepszym nastroju do wywiadów - bardzo zaskakująco, można powiedzieć w swoim stylu, rozpoczął wypowiedź dla TVP Sport Vital Heynen. - Pozostawiłem w sobie za dużo energii, zwykle chodzę, krzyczę, udzielam się mocno, a tu wygraliśmy za łatwo, zbyt łatwo, w związku z czym za dużo energii zostawiłem w sobie - wyjaśnił po chwili.

- Szybki, łatwy, przyjemny. Mamy sześć punktów po tych dwóch meczach, to najważniejsze - skomentował czwartkowy triumf w Warnie. Belg spełnił swój przedmundialowy cel, gdyż już w początkowych dwóch spotkaniach dał szansę pokazania się wszystkim czternastu podopiecznym. - W tym półtora meczu, bo tak to nazwę, graliśmy czternastoma zawodnikami, to jest normalne. Atmosfera, co najważniejsze, jest w zespole dobra - podkreślił.

- Wczoraj graliśmy też z teoretycznie łatwiejszym przeciwnikiem, a mimo to seta straciliśmy. Teraz udało nam się już utrzymać koncentrację, nie straciliśmy dużo sił i to jest najważniejsze - odpowiedział Mateusz Bieniek, zapytany o czynnik decydujący o wygranej. Drugi, po Aleksandrze Śliwce, najlepiej punktujący zawodnik Biało-Czerwonych, także zwrócił uwagę na spokojne zachowanie Heynena. - Dawno nie widziałem trenera tak spokojnego - przyznał zdobywca 12 punktów.

- Wszyscy zawodnicy mogli pograć, zadebiutować na mistrzostwach świata, zapoznać się z tą otoczką, bo to jest turniej inny niż wszystkie - zauważył z kolei najskuteczniejszy siatkarz po stronie reprezentacji Polski.

Meczem "żyli" nie tylko przebywający na parkiecie gracze, ale i ci znajdujący się w kwadracie dla rezerwowych, którzy m.in. tańczyli ze szczęścia po udanych akcjach kolegów. - Gdy idzie jak z płatka, to łatwiej jest o fantazję. W Warnie czujemy się jak u siebie, dziękujemy kibicom za wsparcie i liczymy, że tak będzie do końca - Śliwka odniósł się do dużej liczby sympatyków znad Wisły na trybunach.

- Zagrywka i blok. Wiele razy odrzuciliśmy rywali od siatki, a później było łatwiej ustawić blok - przyjmujący wskazał na dwa elementy jako kluczowe. - Mecz kontrolowaliśmy zagrywką i to był główny element, który doprowadził nas do zwycięstwa - powtórzył Damian Schulz. - Dużo zawodników zagrało w tym meczu, więc każdy poczuł te mistrzostwa - dodał atakujący.

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Michał Kubiak: Wymówek szukają dzieci. My jesteśmy dorośli. Wiemy, po co przyjechaliśmy

Komentarze (0)