MŚ 2018: historyczna wygrana Polaków. "Nigdy nie grałem w meczu, w którym istniała taka różnica poziomów"

Newspix / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski
Newspix / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski

Reprezentacja Polski odniosła drugie zwycięstwo na tegorocznym mundialu, jednak nie wynik, a styl, w jakim podopieczni trenera Vitala Heynena sięgnęli po trzy punkty, wzbudził największy podziw obserwatorów pojedynku.

W tym artykule dowiesz się o:

- Na pewno było to łatwe zwycięstwo. Portorykańczycy nie zawiesili dzisiaj wysoko poprzeczki. Nie pamiętam czy kiedykolwiek występowałem w meczu, w którym istniała aż taka różnica poziomów - powiedział po wygranej 3:0 nad Portoryko rozgrywający reprezentacji Polski Grzegorz Łomacz.

Biało-Czerwoni przeciwko ekipie z Karaibów nie wystąpili najsilniejszą szóstką, jednak to nie przeszkodziło im w osiągnięciu spektakularnego sukcesu. Biorąc pod uwagę małe punkty, podopieczni Vitala Heynena triumfowali w stosunku 75:41. Tak wyraźnie nasi siatkarze na imprezie rangi mistrzostw świata nie wygrali nigdy w historii. Przed czterema laty ofiarą "polskiego walca" padli Wenezuelczycy, którzy w całym spotkaniu zdołali ugrać zaledwie 47 "oczek". Warto jednak podkreślić, że mimo porażki 0:3, podopieczni Vincenzo Nacciego w inauguracyjnej partii niemal do końca stawiali opór przyszłym triumfatorom imprezy, przegrywając zaledwie 20:25. W kolejnych setach gracze Stephane'a Antigi byli już wyraźnie lepsi, triumfując do 13 i 14.

Bez względu na klasę czwartkowego rywala, Polakom należą się słowa uznania. Dominowali bowiem od pierwszej do ostatniej piłki, nawet przez moment nie pozostawiając przeciwnikom cienia szansy na nawiązanie walki. Doskonale radzili sobie zwłaszcza Jakub Kochanowski i Mateusz Bieniek, niemal etatowi szóstkowicze w drużynie narodowej. Wspomniana dwójka, obok Aleksandra Śliwki, była najlepiej punktującą w całym zespole. Na swoim koncie w sumie zapisali aż 23 punkty.

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Niezwykły mecz kadry Polski. "Nie pamiętam takiego spotkania"

- Mieliśmy w tym meczu bardzo dobre przyjęcie. Można powiedzieć, że chłopaki mnie rozpieszczali, a to umożliwiało grę środkiem. Z pewnością byłą to skuteczna broń. Potrafiliśmy również utrzymać koncentrację niezależnie wyniku, czy prowadziliśmy pięcioma, czy dziesięcioma punktami. Robiliśmy to, co powinniśmy i dobijaliśmy rywali tak, jak to należało zrobić - powiedział Grzegorz Łomacz.

Polskich siatkarzy po rekordowym zwycięstwie z Portoryko czeka dzień odpoczynku. Po nim, w sobotę, ostatnie starcie z teoretycznie łatwym przeciwnikiem z grupy D. Reprezentacja Finlandii na inaugurację została rozbita przez Bułgarów, a przebieg niedzielnego meczu tylko potwierdził, że podopieczni Tuomasa Sammelvuo nie powinni sprawić większych kłopotów pozostałym faworytom do awansu - Polakom i Irańczykom.

- Czy to dobrze, czy źle, że czeka nas przerwa? Ja tego nie oceniam. Koncentrujemy się na takim terminarzu, jaki mamy. Pewne jest natomiast to, że każdy dzień odpoczynku na takim turnieju jest potrzebny - przyznaje polski rozgrywający.

Reprezentacja Polski z Finlandią zmierzy się w sobotę 15 września o godz. 19.30

Komentarze (1)
avatar
gonzo22
14.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Portoryko slabe i wygladali jakby przyszli sobie tylko poodbijac. O ich klasie niech świadczy to że Łomacz zdobywal asy serwisowe a znamy jego zagrywkę w formie balonikow. Nawet Torres gral bez Czytaj całość