Przeciwko reprezentacji Kuby Vital Heynen zdecydował się postawić na doświadczonych przyjmujących - Michała Kubiaka i Artura Szalpuka. W konfrontacji z dużo niżej notowanymi Portorykańczykami Belg posłał do boju debiutantów - Bartosza Kwolka i Aleksandra Śliwkę. Obaj spełnili pokładane w nich nadzieje, notując bardzo udane występy. Szczególnie usatysfakcjonowany mógł się czuć przyjmujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, który był najlepiej punktującym graczem w szeregach Biało-Czerwonych.
- Czułem się bardzo dobrze na boisku, cieszyłem się grą. Nie ma nic lepszego niż debiut na mistrzostwach świata w meczu wygranym 3:0 - powiedział po zakończeniu spotkania z Portoryko 23-letni siatkarz.
Powody do zadowolenia miał zresztą cały zespół, bowiem nie tylko wynik, ale i styl, w jakim udało się osiągnąć sukces, budzi powszechne uznanie obserwatorów i komentatorów. Polacy rozgromili przeciwnika, tracąc zaledwie 41 punktów w trzech setach.
- Najważniejsze jest zwycięstwo w trzech partiach. Czy byśmy wygrali wszystkie sety do 23 czy jak to miało miejsce do 14, 12 i 15 to nie ma żadnego znaczenia. Liczy się zero po stronie strat. W tym spotkaniu wszystko nam się układało na tyle dobrze, że mogliśmy sobie pozwolić na elementy fantazji i radości - przyznał młody przyjmujący.
Biało-Czerwoni swoim czwartkowym występem rozwiali wszelkie obawy dotyczące aktualnej dyspozycji. Po meczu z reprezentacją Kuby, w którym w pewnym momencie pojawiało się widmo tie-breaka, tym razem dominacja graczy znad Wisły była niepodważalna. Zdaniem Aleksandra Śliwki, wpływ na taki przebieg pojedynku miała przede wszystkim skuteczna zagrywka.
- Kolejny raz potwierdziło się to, że kto zagrywa, ten wygrywa. Zagrywka była kluczem do zwycięstwa. Ustawiła nam mecz. Dzięki niej udało się odrzucić rywali od siatki, a to pozwoliło ustawiać szczelny blok. Ten element, podobnie jak w meczach sparingowych, dobrze funkcjonował. Liczymy na to, że w kolejnych będzie podobnie - powiedział.
Na spotkanie numer dwa tegorocznego mundialu, tradycyjnie już, niespodziankę dla rywali przygotował Vital Heynen, który ponownie zaskoczył zestawieniem wyjściowej szóstki. Dziennikarze od kilku tygodni próbują poprawnie wytypować zestawienie, jakim Belg rozpocznie kolejny mecz. Dla wszystkich jest to nie lada wyzwanie, a dla rywali poważny problem. Były gracz Asseco Resovii Rzeszów zapewnia natomiast, że dla zawodników to żaden kłopot.
- Rotacje nie stanowią dla nas problemu. Mistrzostwa świata to bardzo długi turniej. Wiele meczów musimy zagrać i ważne jest to, żeby cała czternastka była gotowa w każdej chwili wejść na boisko. Trener wciąż nam powtarza, że bez względu na to, jaka szóstka rozpoczyna spotkanie, wszyscy musimy pozostawać w gotowości - powiedział Śliwka.
Po dwóch meczach polscy siatkarze mają na swoim koncie komplet punktów. Za nimi jednak starcia z teoretycznie najsłabszymi rywalami. W sobotę o godz. 19.30 nasz zespół czeka konfrontacja z Finlandią, po której rozpocznie się poważna rywalizacja.
- Mamy z tyłu głowy, że ten turniej rozpocznie się tak naprawdę od meczów z Iranem i Bułgarią. Trener cały czas powtarza nam, że każdy mecz jest ważny. Skupiamy się na tych pojedynkach, ale idziemy krok po kroku. Następna jest Finlandia i to jest dla nas w tej chwili najważniejsze - zakończył reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Heynen zrobił przykrość siatkarzowi kadry Polski? Michał Kubiak zabrał głos
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)