MŚ 2018. Korespondencja z Warny: Vital rozrabiaka

Newspix / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Vital Heynen
Newspix / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Vital Heynen

Najwyższa wygrana Polaków od lat i duże pokłady zachowanej dzięki temu energii wprawiły Vitala Heynena w świetny nastrój. Belg, który energii jak zwykle zachował najwięcej, postanowił w przypływie dobrego humoru poprzeszkadzać dziennikarzom w pracy.

W tym artykule dowiesz się o:

Cztery sztaby pan Lipski, jedna sztaba pan "Siara" - tak w kultowej już komedii "Kiler-ów 2-óch" złotem dzielili się Jan Englert i Janusz Rewiński. Polacy w meczu z Portoryko nie byli aż tak pazerni, ale nie uznawali równego podziału, nie sztabek, a punktów. Za jedną punktową sztabkę Portorykańczyków sami brali prawie dwie i odnieśli najwyższe zwycięstwo w tym stuleciu. W meczu z gatunku "godzina z prysznicem" oddali rywalom marne 41 punktów, średnio 13,67 na seta.

- Mecz był "czysty", ani przez moment nie było wątpliwości, kto jest lepszy. Nie było żadnych kontuzji i zachowaliśmy sporo energii - cieszył się po zakończeniu spektakularnie jednostronnego spotkania Heynen. Jego zawodnicy na pytanie, czy jako reprezentanci Polski zagrali łatwiejszy mecz, zgodnie odpowiadali, że nie, a starcia, w którym oddaliby przeciwnikom tak mało punktów, nie pamiętali. Pamiętać nie mogli, bo wynik w XXI wieku jest rekordowy.

Biało-Czerwoni wyjątkowo szybko uwinęli się ze swoją robotą i zadowoleni pojechali do swojego hotelu w Złotych Piaskach. Halę w Warnie czekał jeszcze mecz dnia
- starcie Bułgarów z Irańczykami.

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Niezwykły mecz kadry Polski. "Nie pamiętam takiego spotkania"

Na spotkaniu naszych najgroźniejszych rywali w pierwszej fazie turnieju zostali trenerzy Polaków - Heynen, Michał Gogol i Sebastian Pawlik. Ten pierwszy nie byłby sobą, gdyby w oczekiwaniu na mecz nie zrobił wokół siebie dużo szumu. Mniej więcej godzinę przed jego rozpoczęciem wpadł do biura prasowego i postanowił trochę poprzeszkadzać dziennikarzom w pracy.

Najpierw udawał smutnego, że nie może przeprowadzić konferencji prasowej, potem sam dosiadł się do kilku przedstawicieli mediów i toczył z nimi rozmowy. Zarówno o sprawach zawodowych, jak i prywatnych.

Mecz Bułgaria - Iran dość pewnie wygrała ta druga drużyna. Gospodarzom turnieju nie pomógł głośny doping kibiców, wyczyniający cuda wokół boiska zapiewajło ze sporych rozmiarów bębnem i niezwykle żywiołowe napędzanie się nawzajem. Z przebieżek ich libero Teodora Salparowa po wygranych ważnych akcjach uzbierałoby się parę kilometrów, w pewnym momencie szaleć zaczął nawet trener Plamen Konstantinow, który zderzał się klatami ze swoimi graczami.

W siatkówce drużyna gorsza rzadko jednak pokonuje lepszą, a maskowanie swoich braków nadmierną ekspresją nie bywa skuteczne. Iran lepszy był wyraźnie. Lepiej poukładany, pewniejszy swego, z zawodnikami o wyższych umiejętnościach. To ten zespół będzie naszym głównym rywalem do tak ważnego w kontekście awansu do czołowej szóstki pierwszego miejsca w grupie D. Bułgarzy na ten moment mają chyba zbyt wiele problemów wewnątrz zespołu. Ich lista w czwartek jeszcze się wydłużyła - w końcowych fragmentach meczu urazu łydki doznał chyba najważniejszy gracz tej ekipy, Todor Skrimow.

Z Irańczykami gramy jednak dopiero w przyszłym tygodniu, w poniedziałek. Piątek to dzień przerwy, sobota - starcie z Finlandią, a w niedzielę znów od grania mamy wolne. Jak powiedział Mateusz Bieniek, Polacy nie bardzo mogą opuszczać hotel, jeśli już, to góra na kwadrans, więc wolny czas będą spędzać w pokojach. Na czym? Jedni, jak Jakub Kochanowski, lubią oglądać filmy, inni - tu przykładem Bartosz Kwolek - grać w gry komputerowe, jeszcze inni tworzą grupę karcianą.

Przedstawicielem tej ostatniej jest Michał Kubiak. - Kiedyś graliśmy w pokera, ale zaniechaliśmy. Teraz gramy w trzy-pięć-osiem albo tysiąca - zdradził kapitan drużyny.
- Na pieniądze? - to pytanie paść po prostu musiało.
- To bardzo niedobre pytanie - uśmiechnął się. - Nawet jak byśmy grali na pieniądze, to przecież bym tego nie powiedział - dodał po chwili.

Po dniu przerwy poprzeczka pójdzie dla Polaków w górę, choć Finlandia to jeszcze wysokość, którą powinni pokonać z zapasem w pierwszej próbie. Iran i Bułgaria są już ekipami, przy których należy zakładać możliwą zrzutkę. Będziemy mocno ściskać kciuki, żeby w obu przypadkach udało się przeskoczyć. Choćby i po dwóch strąceniach.

Komentarze (3)
avatar
Kibic18
14.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Słuchaj amatorze heynen wie co robi 
mirmur
14.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ten trener to jakiś walnięty gościu. uważam, że robi wiele zamieszania jest wyjątkowo upierdliwy. Więcej przeszkadza niż wnosi do zespołu. Miotanie zawodnikami tez nie daje pozorów zgrania. Sko Czytaj całość
avatar
Laroslaw
14.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
przez pol roku nie mieli pradu na wyspie nie mowiac juz o hali. nie wiem jakim cudem awansowali do ms - latwiej nie bedzie.