Do podjęcia tego kroku zarząd AZS-u zmusiły doniesienia częstochowskich redaktorów dotyczące pozyskania przez klub Jakuba Jarosza oraz spekulacji, iż trenera Radosława Panasa miałby zastąpić Grzegorz Wagner. W pierwszym przypadku publikacja spowodowała problemy z pozyskaniem nowego atakującego. W liście czytamy bowiem: Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że ów kontrakt nie został jeszcze podpisany. W związku z powyższą publikacją na dzień dzisiejszy fakt pozyskania tego zawodnika przez nasz Klub jest już mniej prawdopodobny, a efektem tego będzie ni mniej ni więcej tylko to, że aby w naszym Klubie pojawił się inny gracz na tą pozycję, będzie trzeba znaleźć dodatkowe środki finansowe. O tym, jakie to proste zadanie najlepiej pokazuje sytuacja innych akademickich Klubów grających w PlusLidze. Mamy nadzieję, że powyższa radosna twórczość zachęci wyżej wymienionego (Piotra Taborka - przyp. red.) do partycypowania w kosztach transferu innego atakującego do Klubu, dobitnie piszą prezesi Konrad Pakosz i Roman Lisowski.
Czwartkowe zaś spekulacje na temat zmiany szkoleniowca akademików stały się podstawą wystosowania listu otwartego, z którym zwlekano cały rok. Przejaskrawiona krytyka po sezonie 2007/2008 również przyczyniła się do problemów klubu z pozyskaniem sponsorów i zawodników. Zarząd utrzymuje bowiem, że doniesienia dziennikarzy mijają się z prawdą, a historia kłopotów z obiektywizmem w częstochowskim oddziale Gazety sięga artykułu z 2006 roku "Zamieszanie wokół Eathertona". Włodarze spółki utrzymują też, że lokalni redaktorzy nie kontaktują się z przedstawicielami AZS-u, a w swoich publikacjach powołują się na takowe relacje. To zaś wpływa na rzetelność informacji dotyczących akademików spod Jasnej Góry i przekłada się na twierdzenie, że ostatnie publikacje na łamach lokalnego dodatku do "GW" sprawiają, że Klub znów ma problemy, których być może udałoby się uniknąć, gdyby nie niczym niezrozumiała chęć uprzedzenia Klubu w podaniu informacji na temat nowych zawodników, czytamy w komunikacie zamieszczonym na oficjalnej stronie AZS-u Częstochowa.
Zarząd klubu liczy na podjęcie odpowiednich działań przez redaktor naczelną gazety, ponieważ powtarzanie się opisanych w liście otwartym sytuacji może spowodować podjęcie - jak to ujęli włodarze spółki - nieco innych kroków.