MŚ 2018: rezerwy USA zrobiły swoje. Iran postawił trudne warunki, ale skapitulował

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji USA
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji USA

W efektowny sposób zakończyli zmagania w grupie G Amerykanie. Mimo pewnego pierwszego miejsca i gry o "pietruszkę", nie oddali nawet seta Irańczykom.

W tym artykule dowiesz się o:

Reprezentacja USA jako jedyna drużyna w tych mistrzostwach nie poznała jeszcze smaku porażki. Przystępowali więc do ostatniego spotkania na dużym spokoju, co już od początku było mocno widoczne. Irańczycy starali się zawiesić rezerwowym poprzeczkę trochę wyżej i po części im się to udało.

Trener John Speraw na dużym luzie podszedł do tego meczu. Do walki o punkty wystawił zupełnie "rezerwową" szóstkę, czym mocno zaskoczył. Początek spotkania jego siatkarze mieli znakomity. Z upływem czasu pierwszy set nieco się wyrównał, niemniej trudno nie było odnieść wrażenia, że przebiega on pod dyktando Amerykanów. Od stanu 13:13 było to już wyraźne. Nieźle prezentował się choćby Ben Patch. W pewnym jednak momencie wynik brzmiał 22:22. Czas dla Sperawa zrobił swoje. Bombowy atak, dobra zagrywka i było 1:0 dla USA.

Druga partia miała ciut inny przebieg. Początkowo irańscy siatkarze stawiali skuteczny opór. Prowadzili do pierwszej przerwy technicznej 1-2 punktami. Mniej widoczny był Patch. Z zagrywki próbował zaskoczyć Taylor Averill, ale jeszcze lepiej wychodziła ona Danielowi McDonnellowi. W tamtym czasie aż dwukrotnie wbił piłkę w parkiet w taki właśnie sposób. Ciągle jednak czegoś brakowało. Odpowiedź poznaliśmy w decydującym fragmencie. Najpierw potrójny, a potem podwójny blok zatrzymał irański atak, choć dopiero przy grze na przewagi.

Trzeci set był już o "być albo nie być" w tym meczu dla Persów. Ponownie oglądaliśmy bardzo wyrównaną partię, w której raz jedni, raz drudzy wychodzili na niewielkie prowadzenie. Przy stanie 12:10 niepokój zapanował w obozie Igora Kolakovicia. Czas okazał się skuteczny. Jego siatkarze wrócili do gry. Dużo dobrego wnosił rozgrywający, Mir Saeid Marouflakrani. Rozruszał blok, którym Amerykanie imponowali w poprzednich częściach tego meczu. Przypomnieli sobie o tym dopiero przy stanie 19:19. Znowu jednak kończyli seta na przewagi. Dopięli jednak swego i wygrali 3:0.

USA - Iran 3:0 (25:23, 26:24, 26:24)

USA: Russell, Anderson, Sander, Smith, Holt, Christenson, E. Shoji (libero) oraz K. Shoji, Patch, Jendryk, McDonnell, Averill, Langlois, Watten (libero)

Iran: Marouf, Mousavi, Manavinezhad, Ghafour, Shafiei, Ebadipour, Hazratpourtalatappeh (libero) oraz Kazemi, Vadi, Hosseini, Sharifi, Tokhteh, Marandi (libero).

MiejsceZespółMeczeZ-PSetyPunkty
1. USA 8 8-0 24:6 22
2. Kanada 8 5-3 18:14 13
3. Bułgaria 8 4-4 16:12 13
4. Iran 8 4-4 14:16 12

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Mateusz Bieniek: Nie mam pojęcia, co kombinuje trener Serbów

Komentarze (0)