MŚ 2018: Dal Zotto z Belgią da szansę rezerwowym. Zespół Anastasiego w grze o awans

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: atakuje Felipe Fonteles
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: atakuje Felipe Fonteles

Sobotnie zwycięstwo Brazylii nad Słowenią zapewniło jej udział w trzeciej fazie mistrzostw świata. W spotkaniu z Belgią szansę gry mają otrzymać rezerwowi. Belgowie wciąż mogą liczyć na awans.

[tag=11410]

Renan Dal Zotto[/tag], selekcjoner reprezentacji Brazylii, po sobotnim zwycięstwie 3:0 nad Słowenią poinformował, że w związku z pewnym awansem do kolejnej fazy, przeciwko Belgii szansę gry dostaną rezerwowi.

W niedzielnym spotkaniu ma nie zagrać Luiz Felipe Fonteles. Przyjmujący wciąż zmaga się z kontuzją łokcia, która przytrafiła mu się jeszcze przed startem mistrzostw, w związku z tym, będzie mógł odpocząć. Już przy wysokim prowadzeniu w trakcie ostatniego seta meczu ze Słowenią zastąpił go Lucas Loh i prawdopodobnie on wyjdzie na boisko od początku spotkania.

Raczej nie zagra również środkowy Lucas Saatkamp, który rozpoczął w szóstce wszystkie dotychczasowe mecze. Jego miejsce może zająć Mauricio Souza, który jest już zdolny do gry po lekkiej kontuzji uda. - Mauricio trenował w sobotę już w pełnym wymiarze. To bardzo ważny zawodnik w naszym systemie bloku i prawdopodobnie zagra z Belgią - powiedział Dal Zotto.

Obecność na boisku rezerwowych Brazylii może rozpalić dodatkowe nadzieje belgijskich siatkarzy. Zespół Anastasiego wciąż może awansować do trzeciej fazy MŚ, chociaż nie wszystko zależy od wyniku meczu z Brazylią. Czerwone Smoki na pewno nie zajmą pierwszego miejsca w grupie, ale awans może dać im zajęcie drugiej lokaty. Aby tak się stało, warianty są dwa. Według jednego z nich, muszą ograć Brazylię 3:0 lub 3:1 oraz liczyć, że Rosja nie zdobędzie żadnego punktu z Finlandią i Holandia przegra z Włochami. Według drugiego, muszą pokonać Brazylię 3:0 oraz liczyć, że Serbia wygra z Polską 3:0 i Argentyna wygra z Francją.

Pojedynek Brazylia - Belgia rozpocznie się o godzinie 20:30.

ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Spodziewałem się kłopotów

Komentarze (0)