Są takie drużyny, jak Francja czy Serbia, które mają w swoich składach liderów nie potrafiących się mobilizować na mecze bez stawki. Chcą wygrywać, bo każdy sportowiec tego chce, ale nie gryzą parkietu, kiedy nie muszą.
W czwartek Serbom zależało, bo o ile 54 punkty wystarczały do awansu, tak nie zapewniało im to pierwszego miejsca w grupie, które prawdopodobnie pomoże w uniknięciu w półfinale wciąż niepokonanych Amerykanów. Dlaczego mieliby więc odpuszczać i grać bez pełnej motywacji?
To spotkanie miało być inne od tego z Warny i było, bardziej wyrównane, szarpane i nerwowe. Biało-Czerwoni pokazali jednak charakter w końcówkach, a Vital Heynen raz za razem wytrącał kolejne argumenty stawiane przeciwko niemu.
Tłumaczył, że zabiera Bartosza Kurka na mistrzostwa, żeby wygrał mu przynajmniej jeden mecz. Trudno mówić, by atakujący zwyciężył samotnie w którymkolwiek ze spotkań, ale ma już na koncie dwa znakomite. Oba z bardzo dobrze sobie znanymi Serbami.
Miał swój chytry plan, który doczekał się swojego hashtagu, bardzo popularnego na Twitterze, zakładający odpuszczenie Francji i skoncentrowanie się w pełni na drużynie Nikoli Grbicia. Przecież to nie do pomyślenia, żeby tak ryzykować!
Okazało się, że Vital Heynen miał stuprocentową rację. Serbia bardzo leży Polakom, ich styl gry, charakterystyka poszczególnych zawodników - poza schematy wychodzi tylko Uros Kovacević. Jednak kiedy tak, jak w czwartek, on bierze na siebie odpowiedzialność za zdobywanie punktów, kończy się to dobrą pracą blok-obrona u rywali.
Belgijskiemu trenerowi wypominano krzyki na zawodników, nadmierne kłótnie z sędziami i niepotrzebne podwójne zmiany. Tymczasem sami siatkarze przyznawali już, że czasami z trenerem się nie zgadzali, nie rozumieli czegoś, ale po przemyśleniu sprawy, przyznawali mu rację. Zrozumieli jego gierki i gesty.
U Heynena wszystko dzieje się po coś, nie ma przypadków. Zaryzykował odpuszczeniem meczu z Francja (w pewnym stopniu zmusiła go do tego sytuacja z Kubiakiem), by odbudować pewność w swojej drużynie. Po dwóch kolejnych zwycięstwach z Serbami wszystko jest na dobrej drodze, by pokazać jeszcze trochę dobrej siatkówki i bez kalkulacji, liczenia małych punktów, awansować do najlepszej czwórki.
- Kibice nie mogą oczekiwać, że zdobędziemy złoto. Nasza aktualna forma nie jest aż tak wysoka (...). Złoto to byłoby aż za dużo na ten moment - mówił przed startem III fazy MŚ 2018 Vital Heynen, zdejmując tym samym presję ze swoich podopiecznych. Nieprzypadkowo.
Dominika Pawlik
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Brazylijczyk został zapytany o polskich kibiców. Aż mu się oczy zaświeciły
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Co do tren Czytaj całość