Reprezentacja Polski dwukrotnie sięgała po złoto na światowym czempionacie. Cztery lata temu zespół prowadzony przez Stephane'a Antigę stanął na najwyższym stopniu podium po zwycięstwie nad Brazylią w czterech setach. W kadrze było pięciu graczy, którzy w tym roku polecieli bronić tytułu.
Po raz pierwszy Polacy zostali mistrzami świata w 1974 roku pod wodzą trenera Huberta Jerzego Wagnera. Wtedy jednak formuła turnieju była zupełnie inna. Biało-Czerwoni awansowali do grupy mistrzowskiej, w której obowiązywał system "każdy z każdym". Tam pokonali ZSRR, Japonię, NRD, Czechosłowację i Rumunię. Spora część tej drużyny dwa lata później zdobyła olimpijskie złoto podczas igrzysk w Montrealu.
Trzeci najlepszy wynik w historii polskiej siatkówki to srebrny medal wywalczony na mundialu w Japonii w 2006 roku. Z tamtej drużyny tylko trzech siatkarzy nie zakończyło jeszcze swoich karier - Mariusz Wlazły, Łukasz Żygadło i Wojciech Grzyb. Polacy w półfinale pokonali Bułgarię 3:1, zaś w finale przegrali z Brazylijczykami 0:3.
W gronie czterech najlepszych zespołów świata reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn znajdowała się jeszcze dwa razy. W 1956 roku pod wodzą Jacka Busza oraz cztery lata później za trenera Gwidona Grochowskiego zajęli czwarte miejsce w tzw. finale A z udziałem dziesięciu ekip.
Podczas tegorocznych mistrzostw świata polscy siatkarze stoją przed szansą zdobycia czwartego medalu w historii, w tym trzeciego pod wodzą zagranicznego szkoleniowca. W tym miejscu warto przypomnieć, że Vital Heynen cztery lata temu w Spodku również cieszył się ze zdobycia medalu mistrzostw świata. Belgijski trener doprowadził wówczas reprezentację Niemiec do brązowego krążka.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Reprezentant Polski kpi z komentarzy. "Dostaniemy złoty medal, bo nam się wszyscy podłożą"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)