Z perypetiami, ale wrócili! Mistrzowie świata już są w kraju, przywitały ich tłumy!

Mistrzowie świata przylecieli do kraju z opóźnieniem, na lotnisku przywitały ich tłumy. - Jak na wojnę, to tylko z nimi - powiedział Bartosz Kurek przed setkami kibiców o swoich kolegach.

W tym artykule dowiesz się o:

Reprezentacja Polski spędziła w Bułgarii i we Włoszech w sumie trzy tygodnie. Przegrała trzy spotkania, ale w tych najważniejszych okazała się bezkonkurencyjna. Po wygranej w półfinale z USA, w finale doszło do powtórki sprzed czterech lat. Biało-Czerwoni ponownie pokonali Brazylijczyków, skazując ich na srebrny medal i broniąc mistrzowskiego tytułu.

Polacy mieli wylądować o godz. 12:55, ale z powodu defektu samolotu, musieli czekać na lotnisku w Mediolanie aż do 15:30, dopiero wtedy wylecieli do Warszawy. Wylądowali nieco ponad półtorej godziny później.

Dla kibiców była to dobra informacja, bo mieli jeszcze więcej czasu na to, by dotrzeć na Okęcie. Na lotnisku pojawiły się tłumy i z niecierpliwością oczekiwały aż siatkarze do nich wyjdą. Na miejscu byli również wysłannicy WP SportoweFakty.

"Polska, Biało-Czerwoni" - śpiewali przybyli na lotnisko. Fani odśpiewali siatkarzom hymn, którego zabrakło po wygranym finale. Zawodnicy otrzymali nagrody indywidualne, puchar, a następnie medale. Organizatorzy zapomnieli o hymnie państwowym, nie było również klasycznego podium. Kibice postanowili wynagrodzić to zawodnikom.

Fani odśpiewali również symboliczne "Sto lat" Grzegorzowi Łomaczowi, rozgrywający polskiej kadry skończył 31 lat.

Wzruszeni zawodnicy przywitali się z przybyłymi na Okęcie fanami, podziękowali im za wsparcie. - Spodziewaliśmy się, że będzie trochę osób na lotnisku, ale nie że będzie was aż tylu. Dziękujemy z całego serca. Móc reprezentować barwy naszego kraju, mając świadomość, że tylu ludzi trzyma za nas kciuki, jest niesamowite. Mam nadzieję, że będziemy w tym samym miejscu za dwa lata, gdy wrócimy z igrzysk z Tokio - mówił Michał Kubiak, kapitan reprezentacji.

Niesamowicie ważne słowa wypowiedział Bartosz Kurek, MVP mistrzostw świata. - Bez pozostałych chłopaków to nie byłoby możliwe. Jak na wojnę to tylko z nimi - podkreślił.

Wzruszył się również trener Vital Heynen. - Nie mówię po polsku, ale krótko powiem, co się działo. Nie mogę uwierzyć w to, że zdobyliśmy złoto. Zawsze jesteście najlepszymi kibicami. Czuliśmy wasze wsparcie zarówno w Warnie jak i Turynie. Mamy najlepszą drużynę na świecie - powiedział szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Siatkarze mówią o Heynenie. "Gość ma jaja"

Źródło artykułu: