MŚ 2018 kobiet: przewidywalny wtorek. Chwila szczęścia Koreanek

Wtorkowe mecze grup B i C siatkarskiego mundialu kobiet nie dostarczyły wielu wrażeń i zwrotów akcji. Tylko dwa spotkania skończyły się wynikiem innym niż 3:0 dla zdecydowanego faworyta.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Reprezentacja Korei Południowej WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Reprezentacja Korei Południowej
Największa niespodzianką czwartego dnia siatkarskich mistrzostw świata w Japonii był set urwany Tajkom przez reprezentację Trynidadu i Tobago. W karaibskiej drużynie prym wiodły siatkarki, które występowały kilka lat temu w AZS-ie Białystok: Krystle Esdelle (15 pkt), Sinead Jack oraz Channon Thompson (obie po 14 pkt). Jednak po udanej trzeciej partii w trynidadzkiej ekipie nastąpiło załamanie, które poskutkowało porażką w kolejnym secie do 11. Azjatycka kadra dzięki wsparciu Thatdao Nuekjang i Ajcharaporn Kongyot (po 17 pkt) sięgnęła po ważne trzy punkty, ale straciła Pimpichayę Kokram, która doznała kontuzji kolana w trzecim secie i musiała opuścić halę na wózku.

Sporą niespodzianką był także przebieg pierwszego seta spotkania USA - Korea Południowa. Azjatki, do tej pory bardzo rozczarowujące swoją postawą w Japonii, pokonały Amerykanki do 19, a kluczem do sukcesu poza zagrywką i blokiem była Jeongah Park (24 pkt), odciążająca w ofensywie Yeon-Koung Kim. Trener Karch Kiraly zdecydował się na wprowadzenie na parkiet Jordan Larson i Kelly Murphy, co pomogło obrończyniom tytułu w powrocie na właściwe tory i wygraniu kolejnych partii.

W innym meczu grupy C Rosjanki uporały się z rywalkami z Azerbejdżanu, choć nie mogły zaliczyć tego spotkania do łatwych. Azerki nawet bez Natalii Mammadowej w wyjściowym składzie dysponowały sporą siłą ognią i pierwszy set, wygrany przez Rosję do 21, mógłby potoczyć się inaczej, gdyby zespół Famila Agajewa miał nieco więcej szczęścia. Trzy punkty zapewniły Sbornej Natalia Gonczarowa i Ksenia Parubiec (17 i 13 pkt), do tego aż 6 razy blokowała Jekaterina Efimowa.

Turczynki nadrobiły punkty stracone w starciu z Chinkami i spokojnie ograły bez straty seta Bułgarię, deklasując ją w skuteczności ataku. - Nie mam pojęcia, co powiedzieć po takim meczu poza "przepraszam" - przyznał szczerze Iwan Petkow, trener Bułgarek. Przepraszać nie musiały za to siatkarki Kuby, które przegrały z Włoszkami, ale w dwóch ostatnich setach potrafiły postawić się jednemu z kandydatów do medalu MŚ. Tej sztuki próbowały także Kanadyjki mierzące się z Chinami, ale siatkarki Marcello Abbondanzy nie były w stanie przeciwstawić się Ting Zhu i jej koleżankom.

Grupa B:

Włochy - Kuba 3:0 (25:11, 25:18, 25:20)

Bułgaria - Turcja 0:3 (17:25, 23:25, 12:25)

Chiny - Kanada 3:0 (25:21, 25:21, 25:13)

Miejsce Zespół Mecze Z-P Pkt Sety
1. Włochy 3 3-0 9 9:0
2. Chiny 3 3-0 9 9:0
3. Turcja 3 2-1 6 6:3
4. Bułgaria 3 1-2 3 3:6
5. Kuba 3 0-3 0 0:9
6. Kanada 3 0-3 0 0:9

Grupa C:

Rosja - Azerbejdżan 3:0 (25:21, 25:21, 25:22)

Trynidad i Tobago - Tajlandia 1:3 (17:25, 17:25, 25:23, 11:25)

USA - Korea Południowa 3:1 (19:25, 25:21, 25:21, 25:18)

Miejsce Zespół Mecze Z-P Pkt Sety
1. USA 3 3-0 9 9:1
2. Rosja 3 3-0 8 9:2
3. Tajlandia 3 2-1 6 8:6
4. Azerbejdżan 3 1-2 3 3:7
5. Korea Południowa 3 0-3 1 3:9
6. Trynidad i Tobago 3 0-3 0 1:9

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Piękne słowa kapitana na konferencji. "Trener dużo mówi, ale mówi dobrze"

Czy siatkarki USA obronią tytuł mistrzyń świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×