Pierwsza partia rozpoczęła się dosyć wyrównanie. ZAKSA myliła się w swoich akcjach, dzięki czemu gospodarze dostawali punkty niemal za darmo. Po niedanym serwisie Aleksandra Śliwki, drużyna z Kędzierzyna-Koźla wpadła w dołek. As serwisowy Adriana Buchowskiego równał się z wzięciem czasu przez trenera przyjezdnych, Andreę Gardiniego. Przerwa dobrze zrobiła drużynie z Opolszczyzny... ale tylko na chwilę. Artur Ratajczak dobrze zagrał w serwisie i MKS prowadził już 15:10. Gra obu drużyn była na podobnym poziomie, jednak mimo to, gospodarze cały czas utrzymywali dwu, trzypunktową przewagę. Przy stanie 21:19 dla MKS-u Będzin, goście po raz kolejny poprosili o czas. Po dwóch następnych punktach, ZAKSA wyrównała stan seta, jednakże walka trwała do końca. Ostatecznie w pierwszej partii górą była drużyna gospodarzy, wygrywając 29:27.
Początek drugiej odsłony wyglądał podobnie do pierwszej. Obydwie ekipy grały punkt za punkt. Po czwartym "oczku" ZAKSA przełamała się i nie pozwalała rywalom na wybicie z rytmu. Przy trzypunktowym prowadzeniu trener będzinian, Gido Vermeulen, zaprosił swoich siatkarzy do siebie. Przewaga gości rosła, a po 10 punkcie dla podopiecznych trenera Gardiniego, MKS Będzin po raz drugi skorzystał z przerwy. Po chwili as serwisowy Łukasza Kaczmarka tylko pokazał jak silna w tym secie jest ZAKSA. Hegemonia srebrnych medalistów z zeszłego sezonu trwała do czasu. Przy stanie 12:18 i po długich dyskusjach kędzierzynian z głównym arbitrem, trener przyjezdnych poprosił o przerwę. Wydawać by się mogło, że wygrana ZAKSY to czysta formalność, ale gospodarze walczyli do końca. Po chwili siatkarze z Będzina obudzili się, jednak kilka nadrobionych punktów nie wystarczyło, by pokonać przeciwników. Kędzierzynianie wygrali seta do 18.
Pierwszy punkt w trzeciej partii wylądował na koncie MKS-u Będzin. Po kilku zaciętych akcjach, Lincoln Alexander Williams posłał asa serwisowego, a chwilę później Aleksander Śliwka trafił w aut. Po złym zagraniu Mateusza Kowalskiego na tablicy widniał wynik 7:8, później Sam Deroo grał mocno na skrzydle, jednak po heroicznej walce Śliwki w obronie daleko za linią końcową boiska, 10. punkt wylądował na koncie gospodarzy. ZAKSA zaczęła powoli budować przewagę. Śliwka szalał w obronie, Szymura przemyślanie grał na siatce, co zmusiło trenera gospodarzy do wzięcia czasu (16:18). Chwila przerwy dobrze podziałała na będzinian, jednak nie wystarczyło to na zdobycie partii. Po chwili na tablicy świetlnek widniał wynik 22:23, przez co trener Gardini poprosił o przerwę. Mimo prób ratowania się MKS-u, ZAKSA zdobyła ostatni punkt tej odsłony, pokonując gości 25:22.
Ostatniego seta rozpoczęła punktowa akcja gości. Jednakże to będzinianie wyszli na prowadzenie, między innymi przez pomyłkę Sama Deroo. Mała przewaga gospodarzy pozwoliła na chwilę wytchnienia, ale będzinianie cały czas czuli na sobie presję ZAKSY. Przy dziesiątym punkcie wynik się wyrównał, później Mateusz Bieniek posłał mocną zagrywkę i podopieczni trenera Gardiniego już prowadzili. Deroo "strzelał" zagrywką w będzinian, Łukasz Wiśniewski skutecznie grał ze środka, a przewaga gości rosła. Po chwili cegiełkę do wygrania tego seta dołożył Kaczmarek. MKS walczył, co pokazał między innymi as serwisowy Adriana Buchowskiego (17:19). W końcówce seta będzinianie odrobili kilka punktów, doprowadzili nawet do wyniku 23:24, lecz ostatecznie to ZAKSA wygrała partię, jednocześnie zwyciężając w całym meczu 3:1.
PlusLiga, 1. kolejka:
MKS Będzin - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (29:27, 18:25, 22:25, 23:25)
MKS Będzin: Kozub, Ratajczak, Langlois, Buchowski, Grzechnik, Williams, Potera (libero) oraz Kowalski T., Faryna, Kowalski M., Peszko.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Bieniek, Toniutti, Deroo, Kaczmarek, Śliwka, Wiśniewski, Zatorski (libero) oraz Szymura K. (libero), Jungiewicz, Stępień, Szymura R., Sacharewicz.
MVP: Aleksander Śliwka (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle).
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga przerywa milczenie. "Długo gryzłem się w język. Tym ludziom powinno być wstyd i głupio" [cały odcinek]