Po czterech kolejkach sezonu 2018/2019 Leon ma już na rozkładzie dwóch głównych rywali Sir Safety Conad Perugia do tytułu mistrzowskiego. Kilka dni temu fantastycznie zagrał przeciwko Trentino Volley (26 punktów, 66 procent skuteczności w ataku), a jego zespół wygrał na własnym boisku 3:1. W czwartek drużyna prowadzona przez Lorenzo Bernardiego rozbiła na wyjeździe Cucine Lube Civitanova 3:0. Takie gwiazdy światowej siatkówki, jak Osmany Juantorena, Yoandry Leal, Bruno Rezende czy Cwetan Sokołow były bezradne w starciu z graczem, który od lipca przyszłego roku będzie występował w reprezentacji Polski.
"Statystyki Kubańczyka z tego spotkania są przerażające: 6 asów i 21 punktów w meczu, w którym Civitanova została rozbita i padła na deski" - komentuje "La Gazzetta". Po czterech kolejkach Perugia jest samodzielnym liderem Serie A, a największy włoski dziennik sportowy przypomina prawo Leona, które przez kilka ostatnich lat obowiązywało zarówno w Rosji, jak i w europejskich pucharach. To bardzo proste prawo - kto ma Leona, ten wygrywa. "Król nie abdykuje. Wilfredo Leon potwierdza, że jest najlepszym siatkarzem na świecie" - pisze słynna gazeta o różowych stronach.
Na początku sezonu 25-letni przyjmujący wygląda na zawodnika bez słabych stron. Całkiem dobrze radzi sobie z odbiorem serwisów rywali, atakuje na poziomie Bartosza Kurka z najważniejszych meczów wrześniowych mistrzostw świata (61,5 procent skuteczności), a wchodzenia w pole serwisowe powinno mu się zakazać. W czterech meczach, w których Perugia rozegrała 13 setów, zdobył zagrywką 20 punktów (przy 17 błędach). Średnia - 1,54 asa na set. Przeciwko Civitanovie to właśnie jego potężne serwisy rozstrzygały w ważnych momentach - w pierwszej partii doprowadziły z wyniku 20:20 do 23:20, w drugiej ze stanu 2:2 do 7:2.
Aleksandar Atanasijević, który w niemal każdej innej drużynie byłby największą gwiazdą, przy Leonie pokornie przyjmuje rolę numeru dwa. On też zagrywa świetnie, w tym sezonie zagrał już 11 asów, ale sam uważa, że z Wilfredo nie może się równać. - Nie sądzę by nawiązała się jakaś walka, Leon jest... poza klasyfikacją. On uderza z prędkością 130 kilometrów na godzinę w sposób ciągły, na treningach i w meczach. Nie mam wątpliwości, że wygra tę rywalizację - powiedział serbski atakujący.
Trener Bernardi rzecz jasna cieszy się ze znakomitych występów lidera swojej drużyny, ale jak to trener podkreśla, że liczy się przede wszystkim zespół. - Wiemy, że Leon robi różnicę w decydujących momentach, ale to zespół mu to umożliwia. Indywidualności mogą wygrać ci dwa mecze, mistrzostwa nigdy - mówił po wygranej z Civitanovą były znakomity siatkarz.
"Król Leon" przez kilka lat rządził w Rosji, teraz zaczyna sprawować władzę w Italii, a latem przyszłego roku przekonamy się, czy będzie królem także w siatkówce reprezentacyjnej. Od 24 lipca będzie mógł grać w kadrze Polski, w drużynie aktualnych mistrzów świata. Kibice Biało-Czerwonych już zacierają ręce, żeby zobaczyć w swoim zespole najlepszego zawodnika na świecie, głodnego gry na międzynarodowym poziomie. Mistrzostwa Europy, które za rok odbędą się w Belgii, Holandii, Francji i Słowenii, pewnie będzie chciał wziąć z marszu.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga przerywa milczenie. "Długo gryzłem się w język. Tym ludziom powinno być wstyd i głupio" [cały odcinek]
2. Slowa uznania za umiejetnosci i talent.