Michał Żurek: Mamy tyle grania, że już zapominam o porażce z ZAKSĄ

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Michał Żurek
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Michał Żurek

W hali Urania Indykpol AZS Olsztyn przegrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 1:3. Olsztynianie notują teraz prawdziwy maraton i nie mają czasu na rozmyślanie o porażce z wicemistrzem Polski. - Nie poddajemy się, robimy swoje - skwitował Michał Żurek.

Ekipa gospodarzy ledwie co zdążyła zebrać siły po długiej walce z Treflem Gdańsk, w której poniosła porażkę. Nie minęły dwa dni, a musiała stanąć do kolejnego starcia przeciwko ZAKSIE, która w tym sezonie jeszcze nie przegrała.

W dwóch pierwszych odsłonach to podopieczni Andrei Gardiniego  dominowali na boisku, szczególnie w ofensywie. Mimo kilku momentów, w których mogłoby się wydawać, że gospodarze są o krok od wyrównania, kędzierzynianie z zimną krwią doprowadzali sety do końca.

Wraz z biegiem meczu niezwykle aktywny stawał się Marcel Lux i przy pomocy Jana Hadravy Akademikom udało się zwyciężyć w trzeciej partii. Czwarty set był tylko formalnością, której dopełnili przyjezdni i pewnie wygrali całe spotkanie. - Nie można niestety powiedzieć, że kontrolowaliśmy bieg spotkania. Poza ostatnim setem myślę, że ten mecz mógł się podobać kibicom. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy szans wcześniej - skomentował Libero Indykpolu AZS-u Olsztyn, Michał Żurek.

Ze spokojniejszą głową do meczu mogli przystąpić zawodnicy z Opolszczyzny, bowiem są liderami w tabeli PlusLigi. Indykpol AZS Olsztyn ma na swoim koncie porażki, ale i zwycięstwa nad takimi zespołami jak PGE Skra Bełchatów czy MKS Będzin. - Pewność siebie wynikająca z wielu wygranych spotkań na pewno wpływa na końcówki, ale myślę że jedna kluczowa rzecz zaważyła na wyniku, czyli fakt, że wygrała lepsza drużyna z Kędzierzyna. Są mocniejsi od nas w tym momencie, zasłużenie zwyciężyli - dodał Żurek.

Drużyna z Warmii nie ma czasu na rozpaczanie po piątkowej przegranej, gdyż po dziesięcioletniej przerwie wejdzie do gry o Puchar CEV. W I rundzie zmierzy się z wicemistrzem Finlandii, Hurrikaani Loimaa co będzie dla podopiecznych Roberto Santillego zupełnie nowym doświadczeniem. - My się nie poddajemy i robimy swoje. Mamy teraz tyle grania, że ja już zapominam o tym meczu i przygotowuję się na spotkanie z fińskim zespołem - zakończył libero AZS-u Olsztyn.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 95. Paweł Fajdek znalazł się na ustach całego świata. "Ta historia nie zniknie już nigdy" [1/2]

Komentarze (1)
avatar
Piotrek Lechowicz
4.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Olsztynianie notują teraz prawdziwy maraton i nie mają czasu na rozmyślanie o porażce z mistrzem Polski." Czytaj całość